Autor Wątek: Nowa nadzieja  (Przeczytany 6300 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #20 dnia: 28 Styczeń 2011, 23:50:20 »
Głową jedynie potwierdził słowa Zeyfara. Nie widział potrzeby słów wypowiadania, aby świętą racyję potwierdzić. Uważał jednak, swym skromnym i nieprzekupnym zdaniem, że ludzie i tak wielokrotnie są zdolni do zmiany swojego przeznaczenia. Jego ojciec także przecież. W okolicy domu rodziny spotkać zgoła niemożliwym było zwierzęta, mogące im zagrozić. Wielkie polowania, przypominające rzezie niewiniątek... widział je na własne oczy, kiedy mleko jeszcze miał pod nosem, jako chłystek. Gdy dojechali zsiadł z konia, ochędożył go od siodła i solidnie uwiązał w stajence, sprawdzając dodatkowo raz czy przywiązali je wystarczająco dobrze. Gdy wszedł do karczmy od razu poczuł się rozweselony. Trudy podróży, o ile mowa mogła być o nich minęły od razu. Radością nie tylko dla duszy, ale i ciała była duszna karczma, w której zapach piwa, potu i mięsa unosił się, drażniąc nosy i oczy. Karczmarz, jak każdy mężczyzna w piątym miesiącu ciąży (spodziewający się beczki piwa) był rubasznie wesoły i towarzyski. Ergard rozejrzał się po karczmie, która, jak każdy tego typu budynek imponowała iście pijacką gwarancją gotowości do całkowitej rozpierduchy. Słowy poetyckimi inaczej, przystosowana była do bójek. Te ławy, stoły... Wiadomym było, czym się w razie ataku chociażby hordy przeciwników bronić.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #21 dnia: 29 Styczeń 2011, 00:02:33 »
-Pokoje są gotowe ojcze. - powiedziała młoda dziewczyna o jasnych włosach. Widać przyszykowanie pokoi nie zajmowało jej wiele czasu. Jasnowłosa skierowała się do szynkwasu, przy którym zaczęła się krzątać i układać wszystkie rzeczy na swoim należytym miejscu.
-Proszę panów, wasze piwo. Podać coś jeszcze? - spytał uprzejmie właściciel zajazdu.
-Nie, ja podziękuje. Ale prosiłbym o pobudkę gdy będzie świtać. I może niech będzie gotowa jakaś ciepła strawa nim zostanę obudzony. To chyba wszystko. - odpowiedziałem karczmarzowi. Pociągnąłem spory łyk piwa i ostawiłem kufel na stole.
-Dobranoc wszystkim. - rzuciłem i udałem się na spoczynek do pokoju. Możesz zostać Ergardzie, jednak radzę być wypoczętym rano. Jeśli nie wstaniesz dość wcześniej to pojedziesz pod koniem zamiast na nim. - zażartowałem sobie z kruka.
-Panowie to w jakimś konkretnym celu podążają tym szlakiem? Słyszał żem o jakiejś bitce na wyspie co to z południowego brzegu widać. Ale to było jakiś tydzień temu albo i dłużej. Można zatem poznać cel podróży? - wypytywał karczmarz, gdy mauren udał się na spoczynek.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #21 dnia: 29 Styczeń 2011, 00:02:33 »

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #22 dnia: 29 Styczeń 2011, 00:48:57 »
- Dopiję tylko piwo. Zmęczony jestem i trza wstać jutro o porze wczesnej. - powiedział sam do siebie. Wstawanie rano nie było dla niego nigdy wielkim problemem. Przystosował się do tego właśnie w krasnoludzkiej kompaniji, kiedy każdy musiał spać mało, a wypoczywać tym wiele. Napił się piwa. Nie było najlepsze, ani też najgorsze. Było dość przeciętne i mało pieniste, co jednak nie przeszkodziło mu wypić wszystkiego i ostawić sporą ilość piany na wąsach i brodzie. Gdy major udał się do pokoju, skrzętnie zaopiekował się jego kuflem. Działał wedle zasady "nic nie może się zmarnować" i dopił trunek dowódcy. Wszak był to jedyny ratunek dla tego słodkiego napoju! Niespodzianie, karczmarz zadał mu pytanie. Adaven spojrzał na niego, otarł rękawem usta i powstrzymał na ścianie pięści beknięcie.
- Ano, chyba można, mości dobrodzieju. Mamy udać się w tamte strony i obaczyć, okiem zerknąć, na zebrane tam oddziały. Nieco tam pobyć, zoczyć to i tamto, potem zaś wrócić i zameldować. Słowy innymi, mości karczmarzu, zmierzamy tam z celem dość prostym, a zarazem ważnym - insypekcyją. - z trudem lekkim burknął moczymorda. Ziewnął, okazując teatralnie znak tego, że głowa mu ciężką się staje.
- A napomnijcie nieco, o tej bitwie, coście mówili. Wielce ciekawy ten temat. Skąd informacyje takie, karczmarzu drogi? Widzieliście, czyście słyszeli pogłoski? - zapytał.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #23 dnia: 29 Styczeń 2011, 09:14:18 »
-Pogłoski drogi panie. Dla mnie taka wyprawa to za daleko, nie miałbym kogo ostawić w zastępstwie tutaj. A moje ucho słyszało, że tam jeno jakieś heretyki były co to odrzucili innych bogów, tfu. - karczmarz splunął na myśl o nie uznawaniu istnienia takich bogów jak Zartat, Ventepi czy inni równie wielcy. No ale podobnież zebrała się nielicha armia i rozniosła tamtych innowierców. Ludzie prawili, że było słychać wielkie huki jak przy uderzeniu pieruna albo, że błyskało się jakoby podczas festiwalu jakiego czy święta. Co było to było panie. Ważne, że tamci już nie podniosą ręki na takich ludzi jak my. - zakończył wypowiedź oberżysta. Zamilkł i znów zaczął przecierać kufle, talerze i cała resztę zastawy.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #24 dnia: 29 Styczeń 2011, 09:46:16 »
- Bluźniercze to plemiono, w żopę im, kozojebom się rohatyna należy, tfu, tfu, tfu! - wyraził swoje zdanie Adaven. Powstrzymał się jednak kulturalnie od splunięcia na podłogę, gdyż w tej chwili mogłaby oznaka być to braku kultury wobec karczmarza. Skoro wziął się za sprzątanie (bynajmniej naczyń), po cóż pluć na podłogę? Wysłuchał jego dalszej wypowiedzi. Pogłoskom karczemnym przeważnie dawać można było wiarę, równie dobrze, co w ich nieprawdziwość. Tą wieść postanowił zapamiętać i przekazać później Zeyfarowi. Powstał z miejsca.
- ÂŻegnajcie, karczmarzu. Na spoczynek się udam i wielce ta pogłoska intrygująca. Dzięki ci. - rzekł i ruszył do góry, do swego pokoju. Tam ochędożył się z miecza i położył się.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #25 dnia: 29 Styczeń 2011, 13:32:57 »
//: Poranek. Słońce zaczyna świtać. Jego promienie starają się dostać do wnętrza przez małe okienka budynku. Obudzony wcześniej Zeyfar właśnie kończy posiłek, którym jest jajecznica. Nie najlepszej jakości ale też i nie najgorsza. Mauren jedząc wygląda pobudki swojego towarzysza. Niedługo mają ruszyć w trasę.

-Noc była wyjątkowo spokojna Walmie. - zwrócił się major, bo tak właśnie nazywał się karczmarz. Wilcy od czasu do czasu skowyczały ale poza tym nic specjalnego.
-Ano, u nas nigdy nie zdarzało się nic specjalnego. Zawsze miło i spokojnie. Aż człowieka szlak bierze. - zaśmiał się Walm.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #26 dnia: 29 Styczeń 2011, 14:44:29 »
Zasnął szybko. Nie miał jakiegokolwiek snu. Obudził się, kiedy upierdliwe słońce posłało w jego twarz istny znak pancerny swych promieni. Wstał i z dumą stwierdził, że nie ma kaca. Czyli wczoraj nie pił dużo... Chwilę zajęło mu wybudzenie się, przywdzianie miecza, uczesanie się i obmycie twarzy. Poranna krzątanina w karczmie, rozmowy person kilku dotarły do jego uszu. Najwidoczniej Zeyfar wstał już. Sprawdził, czy miecz na plecach jego trzyma się należycie, po czym udał się do nich.
- Witajcież, o poranku. Mości Zeyfarze, drogi karczmarzu. - powitał ich i zasiadł obok maurena.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #27 dnia: 29 Styczeń 2011, 15:05:39 »
-Witajcie, zjedz coś sobie i ruszamy natychmiast. Być może coś ważnego dzieję się na Valfden, a lepiej być przy takich wydarzeniach.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #28 dnia: 29 Styczeń 2011, 16:39:38 »
Polecenia tego nie trzeba było mu powtarzać. Kiwnął głową i zaczął obżerać się jadłem, które karczmarz przygotował, a dla Ergarda ostawił. Tak więc rozpoczęło się pałaszowanie jajecznicy i zagryzania jej pajdą chleba. Do picia oczywistym było pieniste piwo. Adaven pokrzepił się ciepłym posiłkiem, aż w brzuchu jego poczuł pełność. Stłamsił pięścią beknięcie.
- Ruszajmy więc, jadłem pokrzepieni, piwem podchmieleni, misyję spełnić mamy i się z tym nie opieprzamy. - rzekł z wielkim przejęciem w głosie. Tak oto wena napadła go, jako bandyci napadają na bogobojnego kapłana, który w ostateczności sam ukazuje się potężniejszym i brutalniejszym, jako lichwiarz z kredytem zmarłego szafujący, w porównaniu z chciwością panów feudum.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #29 dnia: 29 Styczeń 2011, 17:00:22 »
//: Dwaj podróżnicy ruszyli w dalszą drogę. Mijała ona na pogawędkach, żartach i rozmowach o Bractwie. Jeźdźcy przestali już zwracać uwagę na czas. Dopiero kilka chwil temu zorientowali się, że są niemal w mieście. Mała mieścina ale dość przytulna skrywała w swych murach teleport na wyspę raanarów. Został on uruchomiony po ostatniej bitwie o opactwo.

-No dobra, teraz tylko znaleźć ten przeklęty teleport.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #30 dnia: 29 Styczeń 2011, 17:29:57 »
Rzeczywiście, czasu nie liczył i na drogę nie oglądał się, jakoby na skarb najcenniejszy. Gdy zoczył mury miasta zdziwił się, że droga, choć długa w tak szybkim tempie przebyta ostała. Rozmowy, jakie prowadzili były dość ogólnikowe i nie wnosiły wiele, do wiedzy jego na temat Bractwa, która to wiedza rosła z dnia na dzień kolejny. Nim wjechali do środka, zwrócił się do Zeyfara.
- Zapomniałbym o sprawie pewnej. Kiedy na spoczynek się udałeś, karczmarz rzekł mi pewną, zasłyszaną wieść. Podobno na wyspie bitwa jakaś miejsce miała. Heretyków armia rzekomo walczyła i dostała przysłowiowy wpierdol. Podobno całkiem głośno było. - dopowiedział. Na wieść o teleporcie potarł wąsiska i brodę.
- Teleport, nie teleport, kłopotów jeszcze narobić nam musi. Nie dość, że to ryzyko, to jeszcze schowany gdzieś być musi, abyśmy czas na poszukiwaniach tracili. Mor i zaraza!

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #31 dnia: 29 Styczeń 2011, 19:31:46 »
-A przypadkiem nie zapomniałeś Isteddzie, że to właśnie my tam ostatnio walczyliśmy? - spytał mauren uśmiechając się. Wtedy ujrzał miejsce z sporą ilością strażników gromadzącą się w okół. Tylko czegoś naprawdę cennego się tak pilnuje. Zatem musiałbym być tam teleport. Gdy podjechał bliżej i wypytał strażników okazało się, że zgadł. Pokazał swoje insygnie Bractwa i żołnierze bez protestów przepuścili go do teleportu. Zaczekał jeszcze tylko chwilę z przejściem na swojego kompana.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #32 dnia: 29 Styczeń 2011, 19:46:33 »
Jego pytanie nieco zbiło go z tropu. Wydał z siebie burknięcie i nie odpowiedział nic, czując się wielce głupio ze swojej nieuwagi, w wielkim słowy uproszczeniu. Machnął wreszcie na to ręką, jakoby przeganiając od twarzy irytującego owada. Pojechał za nim, jednakże, gdy mauren rozmawiał trzymał się z tyłu, obserwując niebo. Zoczył tylko, jak jeden z ptaków przelatujący ponad grupką strażników dał upust swojej brzydkiej cesze i ubrudził hełm i ramię jednego z żołdaków. Ergard wyszczerzył się i zarechotał jak kilku innych, stojących z tyłu. Wtem zauważył, że Zeyfar już czeka na niego. Przecisnął się przez tłum i obok niego przystał. Zerknął jeszcze kątem oka na "biedaka", który ścierał guano, przy oczywistym rechocie kilku ze swej kompaniji.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #33 dnia: 29 Styczeń 2011, 19:54:27 »
//: Obaj wędrowcy przeszli przez teleport. W czasie przemieszczenia się każdy z nich sądził, że po drugiej stronie ujrzy siebie lecz od wewnątrz. To była jedna z głównych wad teleportów. Kiedy już znaleźli się po drugiej stronie poczuli nieco metaliczny posmak w ustach. Rozejrzeli się dookoła i odkryli znajomy las. Pocieszeni skutecznością teleportu i odnalezieniem koni w pobliżu ruszyli dalej.

-Nie martw się Ergardzie, każdy może się pomylić. Teraz jednak trzeba znaleźć posterunek. Jak się masz w ogóle po tej krótkiej zmianie miejsca?
« Ostatnia zmiana: 29 Styczeń 2011, 20:01:04 wysłana przez Zeyfar »

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #34 dnia: 29 Styczeń 2011, 20:22:53 »
Pijaczyna wielce nie lubił... nienawidził wręcz teleportacji! Nie chodziło mu o samą praktyczność owego przeniesienia się, ale o to, co działo się z jego organizmem w czasie podróży i chwilę po niej. Od razu, kiedy pojawili się w lesie on upadł na kolana i czuł, że za chwilę pożegna śniadanie. Na pytanie maurena odpowiedział falą wymiotów w pobliskie chaszcze. Wyjątkowo paskudne dźwięki trwały dłuższą chwilę. W końcu, blady jak trup Ergard wyszedł zza zasłony krzaków.
- Cholernie dobrze. - odparł tylko i poczuł, że będzie musiał dokończyć tą niewyrafinowaną metodę na oddawanie naturze tego, co się od niej wzięło. Wymiotował jeszcze chwilę. Smak ten paskudny zdołał jednak zmyć szybko piwem, którego bukłaczek wziął ze sobą, a który już się skończyć. Z rezygnacją, jak przystało na kulturalnego człowieka wyrzucił niepotrzebne narzędzie. Z lekkim trudem wgramolił się na konia. Beknął cicho i przytulił się do szyi gniadosza. Czuł się paskudniej, niż po zwykłym kacu.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #35 dnia: 29 Styczeń 2011, 21:31:41 »
-No dobrze, ruszamy! - krzyknął major i spiął swojego konia. To co miało ukazać się im oczom po kawałku drogi, miało przypominać porządny posterunek. Z grubego i twardego kamienia, z wytrzymałymi murami i strażnikami obsadzonymi na około. Jednak tego nie ujrzeli, a bandę robotników i chłopów, którzy od czasu do czasu coś zrobili. Po wejściu do "posterunku" bardziej można było spostrzec postęp w alkoholizmie niż pracach budowlanych. Zeyfar zsiadł z konia i nie mógł się nadziwić.
-Co tu się kurwa dzieje?! - to były jedyne słowa, które oddawały jego uczucia w tej chwili.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #36 dnia: 29 Styczeń 2011, 21:43:31 »
Adaven popędził konia i dzięki opatrzności bogów nie zwymiotował. Z trudem utrzymywał się w kubalce, ale dotrwał i dotrzymał tempa. Wszystko dzięki doświadczeniu jego gniadosza, który sam kierował kroki za wierzchowcem Zeyfara. Widok posterunku zdziwił go tak, jak wielki burdel na środku pustyni. Zdecydowanie nie chciał wchodzić do środka, bo jak wiadomo, wszelka franca panuje tam, gdzie gorąco. Oczywiście nie miał na myśli majora, który gotował się w środku. Przekleństwo, jakie wypowiedział wydało mu się odpowiednio finezyjne, więc sam nie użył go. Zaklął w sposób inny, widząc, że trochę tutaj roboty oni właśnie robić będę mieli.
- Jeeeeeeeeeeeej! - zaczął, ale widząc wzrok kompana natychmiast spoważniał. Uczucie kłucia w żołądku i posmak metaliczny w ustach zniknęły już w drodze. Był w pełni sił. Zsiadł z konia i stanął obok maurena.
- Franca, zaraza, głód i cholera! Co tu się dzieje, zapytał was major, tępe chamy, psie synoczeli, dusze skurczybyki! - począł wyzywać ich Adaven. Niebawem miał przejść do wyliczenia ich drzewa genealogicznego, aż po rodzinę babek ich babek. Był rozsierdzony tym, że przez to miast szybkiego i miłego zadania czeka ich dłuższa inspekcja. W woli Zeyfara ostała teraz rola powstrzymania moczymordy od zwyzywania ich w sposób iście poniżający, co wystarczyło uczynić słowem "cicho". W końcu tak jak szybko weselił się, tak szybko i stawał się rozsierdzony.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #37 dnia: 29 Styczeń 2011, 21:48:29 »
-Myy...eee...ten tego...pracujemy!

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #38 dnia: 29 Styczeń 2011, 22:19:57 »
-Jeśli wy to kurwa nazywacie pracą to ja jestem portową dziwką! Brać się pieprzone nieroby do budowy. Komandor chciał tu zastać prawie ukończony posterunek. Masz szczęście, że tego nie widzi. Ale jeśli zaraz nie ruszycie swojej chędożonej rzyci...! - wykrzykiwał major.

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #39 dnia: 29 Styczeń 2011, 22:36:10 »
i]- ÂŻopy chędożenie, przez bandę najemników! ÂŻopy, powiadam![/i] - wykrzywiał, jakoby urzędowa osoba, chcąca zapobiec zaprzedania kraju wrogowi. Tyle, że w tym wypadku z osobą taką Ergard miał tyle wspólnego, co z elfim minstrelem. Do swoich wyzwisk dorzucił kilka sowicie krasnoludzkich. Gdyby padły podczas magnackich bali, z pewnością nie jedna dama upadłaby z niemocy. On jednak miał to w głębokim mniemaniu. Trzeba było grać wielce rozsierdzonych, co skutkowało wielokrotnie, nie tylko w próbach perswazji na chamskie głowy, ale także na szlachetków pijących w karczmie, a osamotnionych z mieszkiem lśniących dukatów... Nie lubił skąpych, którzy nie dzielili się i nie stawiali trunków innym. Oczywiście nie tyczyło się to jego osoby!
- Natychmiast tu, pijane kozojeby, stawiać się tu i posterunek budować! Jak się kto opierdalać będzie, pasy drzeć każe komandor. Pasy drzeć każe! - wrzasnął na zebrany motłoch.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Nowa nadzieja
« Odpowiedź #39 dnia: 29 Styczeń 2011, 22:36:10 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything