Jeden rozpruwacz szykował się do ataku. Skoczył, nie przewidując ataku ze strony Dracona. Sado chwycił pewniej miecz, który wściekle zapłonął na widok przeciwników i wykonał jedno szybkie cięcie. Ostrze przecięło rozpruwacza na pół. Drugi zwierzak, widząc jak potężny jest jego przeciwnik, odwrócił się i zaczął uciekać, lecz Dracon podleciał do niego i wbił mocno miecz w kręgosłup.
- Heh – odparł sam do siebie, po czym skierował się dalej.
Szedł tylko chwilę, gdy ujrzał wejście do jaskini. Pilnował jej wilkołak. Sado uniósł lekko dłoń do góry i rzucił zaklęcie „Kuli Ognia” (nowożytna) na pobliskie drzewo. Zajęło się ono natychmiast ogniem. „Dym ma ostry zapach i wilkołak mnie nie wyczuje. Teraz tylko muszę poczekać, aż odejdzie od jaskini…” Bestia zauważyła płonące drzewo i powoli się do niego zbliżyła. W tym czasie Sado ostrożnie zakradł się do jaskini. Kiedy znalazł się już w środku wyjął ostrożnie miecz i skierował go ostrzem w dół. Nagle usłyszał kroki. „Cholera!” – pomyślał i schował się zza pobliskim stalagmitem. Obok przeszedł samotny, mały wilkołak. Dracon odetchnął z ulgą i skierował się w głąb pieczary. Szedł kilka minut, napotykając od czasu do czasu jakiegoś wilkołaka w oddali. Nagle dotarł do wielkich dębowych drzwi. „Drzwi… w jaskini?! To z pewnością Rhamus” Pchnął je mocno i chwycił pewniej miecz.
- Mmmm… Sado Kher. – Dracon usłyszał dudniący głos wilkołaka. – Nie mylę się, prawda?
- Twój węch dalej nie zawodzi… Rhamusie.
- Hmm… Jesteś… draconem? – w głosie wilkołaka zabrzmiała nuta ciekawości i zdziwienia
Sado popatrzył na byłego przyjaciela. Był wysokim i świetnie zbudowanym wilkołakiem. Miał na sobie mithrilowy pancerz. Jego oczy jarzyły się czerwonym kolorem
- Gdzie jest Darial? – Spytał się Dracon
- Hmm… Darial… mówił mi że przyjdziesz. Oh… Dar ma wielkie ambicje i jestem pewien, że wiesz, iż nie masz z nim najmniejszych szans!
- Heh… zobaczymy…
- Dar mi wszystko opowiedział. O waszych wyprawach i przygodach… odkąd opuściliście sierociniec… no i… o waszym rozstaniu!
- Koniec pieprzenia! Gadaj gdzie on jest!
- Ah… czujesz dużą nienawiść do niego, prawda? Mego węchu nie oszukasz! Chcesz dotrzeć do swego ojca i go zabić, nim on to zrobi. A teraz… odejdź stąd, jeżeli chcesz pozostać przy życiu. Darial mówił, by cię nie zabijać… a Xyron dotrzymuje słowa, nieprawdaż?
- Jesteś głupcem Rhamusie! Ale nie przyszedłem tu tylko, po to, by dowiedzieć się, gdzie jest Dar… przyszedłem zabić wszystkich ludzi, którzy wiedzą, co się wydarzyło w przeszłości! A Ty jesteś jednym z nich!
- Chcesz zabić swoich dawnych przyjaciół?
- Nie interesuje mnie kim jesteś czy byłeś… jeżeli Twa śmierć, przybliży mnie do celu… bez wahania Cię zabiję!
Sado wyjął miecz z pochwy i przygotował się do walki. Wiedział, że nie będzie łatwo.