Ehhh....troszkę zeszliście z tematu, ale nie ja jestem tu modem
. Wracając do tematu, dużo by się działo, gdyby kowal Bennet został powieszony. Znając Lee, szukałby on zemsty i chciałby pomścić kowala poprzez atak na miasto. Wiemy, że w mieście stacjonuje duży oddział paladynów, którzy są wyśmienitymi wojownikami, wspartymi przez boga Innosa, z pewnością magowie ognia by do nich dołączyli i im pomogli w takiej sytuacji. Nie można też zapomnieć o straży, która także jest jakąś alternatywą i obroną. Dochodzą do tego jeszcze obywaltele i wszyscy ludzie, którzy nie byliby w tym ataku bezstronni. A najemników jest garstka, nie wszyscy są posłuszni Lee i nie potraktowaliby zapewne tej sprawy powaznie. Na ich korzyść może przemawiać fakt, że jeśli już zaczęliby mordować, to z zimną krwią i bez skrupułów. Podsumowując, jeśli chodzi o liczbę i ilość, zdecydowanie szala zwycięstwa przemawia za miastem i paladynami. Kolejnym mankamentem jest to, ze to najemnicy by atakowali, a nie na odwrót. Miasto jest otocznoe ogromnymi murami obronnymi i szczelnie pilnowane, co uniemożliwia zmasowany atak kilkorga niezbyt silnych najemników. Lee musiałby zastosować jakiś podstęp i wejść do miasta "po kryjomu". Np. przebrać się za kogoś, przekupić straż, co raczej jest mało prawdopodobne, znaleść może jakieś tajemne przejście w murach Khorinis, lub wedrzeć się tam po drabinach, czy linach. Istnieje również dojście od strony morza, ale wtedy byy generał musiałby posiadać wodny środek transportu. W innym wypadku portowe miasto jest nieosiągalne i zadnym sposobem nie udałoby się paru dzielnym najemnikom dostać do niego i zrobic rzeź. Mołe pomoc łowców smoków zmieniłaby tą sytuacją, lecz i tak uważam, że zwycięstwo byłoby po stronie Khorinis.