Bela chwycił się za kolejną potworę, nadleciał z mieczem od boku i próbował ciąć przeciwnika pod skrzydło, co się udało, miecz utkwił w boku parszywca, jednak ten, ranny, niezdolny do lotu nie chciał umrzeć samotnie, chwycił się kurczowo Beli i za nic nie chciał puścić. Ciężar Beli i potwora był za duży, by skrzydła dracona mogły utrzymać się w powietrzu - zaczęli spadać w dół, kotłując się przy tym niezmiernie. Niedaleko nad ziemią Bela zaczął rozpaczliwie wymachiwać skrzydłami by złagodzić upadek - zwolnić lotu się nie udało, ale za to udało się dzięki pracy skrzydeł znaleźć nad potworem, co sprawiło, że to on przywalił w ziemię, a Bela miał stosunkowo miękkie lądowanie. Niestety przy upadku Bela wypuścił z rąk miecz - zaczęła się walka wręcz. Bela grzmocił chiropterę pięściami, która leżała nieco oszołomiona po upadku, a jej oszołomienie zwiększało się z każdym potężnym ciosem Beli, który przywołał Gniew Krwi i spotęgował jeszcze drakońską siłę specjalną umiejętnością wampirów. Z twarzy chiroptery powoli robiła się bezkształtna krwista masa.. Bela wstał z martwej potwory, otrzepał skrzydła, chwycił swój miecz w dłoń i wzbił sie z powrotem w powietrze.