Wiedziałem, że nie może być tak pięknie - powiedział elf gdy ujrzał paskudne facjaty goblinów, wyjął swój miecz i oczekiwał ataku ze strony goblinów. Wiedział, że mogą być dla niego trudnymi przeciwnikami, w końcu to bardzo zwinne i ruchliwe stworzenia. Wiedział też, że nie maja zbyt wiele siły i pozbawione swoich pałek nie wiele zdziałają. Analizując w ten sposób sytuacje postanowił właśnie w ten sposób je wyeliminować. Schował więc miecz i wziął z krzaków solidny drąg. Chwycił go mocno w obie dłonie i zaczął powoli sie przysuwać do goblinów. Jeden z nich, wdać mniej cierpliwy rzucił się do ataku. Biegnącego goblina z całej siły walnął kijem w łeb. Goblin padł, wyglądał na wykluczonego z rozgrywki, jednak dla bezpieczeństwa bela wziął jego pałkę i wyrzucił daleko w krzaki. Na drugiego goblina już poszedł z mieczem. Goblin ruchliwy ranił go raz w rękę, ale Bela zamachnął się na goblina, czym go lekko odstraszył, korzystając z jego chwilowego "zamotania" wytrącił mu lagę z ręki. Bezbronnego goblina położył martwo dwoma ciosami - od boku i z góry. Już miał zwycięsko się oddalić, gdy z ziemi podniósł się oszołomiony pierwszy goblin
- Oż psia twoja mać twardą masz czaszkę! Trzeba ją jeszcze raz poddać próbie! i goblina pozbawionego wcześniej swojej pałki powalił kopniakiem na ziemię i dobił mieczem. Po udanej walce, ranny w rękę, lecz zadowolony ruszył dalej w stronę chaty zielarki.