Elrond z Lees'em rozpoczęli szarżę na bandytów. Elf pogonił konia, kilku bandytów próbowało uciekać, jednak nie mogli sie mierzyć z masą i szybkością konia. Dwóch stratował elf, Lees załatwił pozostałych swoją klaczą. Został tylko jeden przypominający herszta. Elrond wyskoczył z konia i podszedł do niego wolnym krokiem. Wyciągną swój Kordelas i tarczę, chodziarz wiedział tylko jak ją złapać żeby nie ześlizgnęła mu sie z ręki.
- Zginiesz śmieciu! - krzyknął napastnik.
Elf chłodnym wzrokiem popatrzył na rywala, ten zaczął na niego biec. Bandyta był coraz bliżej, wszędzie było słychać odgłosy walki, mieszkańcy coś krzyczeli, bandyci wyzywali. Elrond się tym nie przejmował, skupił uwagę na przeciwniku, który biegł z wyciągniętą w górze bronią. Gdy ten był już o krok, elf przykucną i podbił go do góry przez ramię. Szybko do niego podbiegł i klingą walnął go w głowę, efekt był natychmiastowy -herszt stracił przytomność.
- Może nam się przydać, ciekawe co wie. Aragornie, mógłbyś go przepytać?