Przywódca klękał przy jednym z ciał Jaszczuroczłeków, za to reszta grupy szykowała się do podróży.
- Nie ma co zwlekać, ruszamy dalej - oświadczył Greg, lecz Fett, wstając, zatrzymał go.
- Zostańcie tutaj i poczekajcie na mnie oraz na Crisisa. Musimy razem coś załatwić.
- Znowu tajemnice? - zgorszył się Anaconda.
Wyższy rangą łowca spojrzał na niego zza przyłbicy metalowego hełmu i dopiero po dłuższej chwili odpowiedział:
- Nie chcę niespodzianek podczas dalszej drogi. Zostańcie tu i miejcie się na baczności. I nie bierzcie nic z tego żelastwa, które miały te poczwary. Puste kieszenie przydadzą Wam się na później.
ÂŁowcy nagród wymienili między sobą kilka zdań, ale wreszcie zgodzili się na warunki Fetta. Ten za to wraz ze swoim zastępcą ruszył w głąb lasu.
To było czwane zagranie, a mężczyzna miał tylko jedną szansę na sto, by coś takiego mu się udało z najlepszych łowcą nagród, jaki stąpał teraz po Marancie. Fett nie spodziewał się takiego ataku połączonego ze zmyślnym postawieniem i ukryciem pułapki. Klęczał teraz bez hełmu, a do jego głowy była przystawiona kusza.
- Najbezwględniejszy Samotny ÂŁowca korzy się teraz przede mną i czeka, co z nim zrobię. Wielce przyjemne uczucie jak i sam widok - zaśmiał się Irdavis.
Fett jak zawsze milczał - nigdy nie rozmawiał ze swoją ofiarą lub ,,górującym" nad sytuacją, gdy nie musiał.
- Co tak milczysz, zapuszkowany gadzie? - znów zarechotał.
- Lepiej jest myśleć niż gadać - odparł mu wreszcie łowca.
- Nie zdążysz zrobić żadnej z tych rzeczy, gdy już z Tobą skończę. Wolę Cię zabić tu i teraz, niż próbować odebrać nagrodę za żywego. Jesteś zmyślny i wiem, że próbowałbyś sztuczek. Jak to mówili, zawsze wychodzisz cało z każdej sytuacji.
- Tak będzie i tym razem. - Ku zdziwieniu Irdavisa, powiedział to ktoś inny, niż jego klęcząca ofiara.
- Kim jesteś? - zapytał Irdavis, czując, że teraz do jego skroni została przystawiona kusza.
- Wspólnikiem Fetta. A teraz odłóż to cacko.
- Crisis? A więc moi informatorzy nie mylili się, że skumałeś się z tą gnidą. Czy Ty nie wiesz, kto to jest?
- Wiem dosyć dużo, ale to w tej chwili nie jest istotne.
- Ale jest, łowco! To Fett! Najbardziej poszukiwany łowca nagród!
- To chyba każdy wie - przytaknął mu zastępca.
- Jesteś Samotnym ÂŁowcą i zależy Ci na złocie. Za jego śmierć dostaniesz tyle, że mógłbyś się ustatkować do końca życia - przekonywał Irdavis. - To czterdzieści tysięcy sztuk złota! Jeden strzał i koniec! Zastanów się. Jeśli go teraz zabijemy, zgarniemy nagrodę i pójdziemy własnymi drogami. Bladstern to przeszłość, teraz liczy się złoto za głowę tego tutaj niegodziwca. Crisis, taka okazja nie może się zdarzyć po raz kolejny, być może to jedyna szansa. Na Fetta dybie kilka ważnych osobistości, więc być może nagroda się zwiększy. To spora ilość złota. Więc jak, łowco?