Canis nie mógł sobie poradzić ze swym Panem Cienia. Był on zbyt potężnym przeciwnikiem, dla tego ÂŁucznika jak on.
Crisis z łatwością parował ataki swego przeciwnika, lecz jego wróg był tak szybki, że ÂŁowca nie mógł wyprowadzić kontrataku.
Madzia, która skończyła ze swoim nieumarłym pobiegła pomóc Canisowi, która zaraz miał paśc zabity przez Pana Cienia.
Sado z wielkim trudem parował potężne ciosy wroga.
- Co Sado? Bez Dariala trudno - zaśmiaj się grubiańsko nieumarły
- Nie wiem kim jesteś, ale znasz najwyraźniej Khera, gnido - oparł Sado z trudem
- Nawet nie wiesz jak bardzo...
Szkielet uderzył Lorda Sado pięścią w brzuch. Sado jęknął z bólu. Z ust pociekła mu krew. Wiedział, że zaraz zginie. Ostatniki resztkami sił wyciągnął sztylet i wbił go tam gtdzie powinny być oczy, jedyne miejsce, które nie było okryte zbroje, gdyż przyłbica nie była spuszczona na całą twarz. Szkielet zajęczał z bólu. Sado uradował isę, a zarazem zląkł
- Gdzie Kher... gdzie Xyron? - wrzasnął do niumarłego szarpiąc go
- Xyron będzie ostatnim widokiem jaki ujrzysz - wyszpetał cicho szkielet, po czym padł "matwy".
Crisis w tym samym czasie poradził sobie ze swym Panem Cienia i podbiegł do swego brata.
- Nic CI nie jest - spytał się
- Przeżyję - odpowiedział mu Sado - pobiegnij pomóc Canisowi i Madzi... ja odpocznę.
Sado popatrzył jak Crisis pobiegł pomóc zabić ostatniego Pana Cienia, a po chwili spojrzał niedaleko "ołtarza". Leżała tam skrzynia. Sado podszedł do niej. Była stara, lecz zamek nadal wytrzymały. Gubernator użyłswych umiejętności i otworzył ją. Zawartością był spory mieszek, a w środku 150 złotych monet. Obok niego leżało 7 bryłek mithrilu.