To jest krótki dialog wprowadzający, który miał miejsce 5 lat wcześniej:
Pewnego, ciepłego dnia osiemnasto letni Sivert wraz ze swoim ojcem szedł przez las
z Silden do Geldern:
(…)
-A wiesz synu że w Klasztorze Innosa u naszych przyjaciół z północy jest prastara księga, która zna największą zagadkę Nordmaru
-Jaka to zagadka?- spytał ciekawy Siwert
-W skarze istocie gdzie są tajemne przejścia w Klasztorze
-A kto ją mam ojcze? – zaciekawiony Siwert oczekiwał szybkiej odpowiedzi
-Ma ją sam Innos- powiedział starzec z drwiną
-Ojcze, nie żartuj. Powiedz kto ją ma?- młodzieniec wciąż drążył temat
-No już dobrze, ma ją jeden z Magów Ognia
(…)
Od tamtego właśnie dnia młody Siwert ćwiczył walkę mieczem i chodził często do Nordmaru by uodparniać się na mróz.
-Obudź się!- powiedział zachrypnięty głos mężczyzny
-Co tak wcześnie, która to pora?
-Już świt Aidanie!
-A to ty Innostianie, o co chodzi!
-Pewien człowiek przyszedł do ciebie!
-Człowiek? Nikt tu nie przyszedł od czasu wojny, prócz tego maga Miltena.
-Chodź my już on czeka.
-Kim on jest?
-Jakiś mężczyzna z prezentem, tak powiada.
Wyszli oboje na zewnątrz pokoju sypialnego i zeszli na dziedziniec klasztorny.
Stałem odwrócony do nich plecami. Podeszli do mnie i Aidan spytał:
-Kim jesteś?
-Nazywam się Sivert i przyniosłem ci kamień druidów
-Skąd wiesz że go szukałem?
-To teraz nie istotne.
-Dobra co chcesz w zamian?- spytał zaniepokojony Aidan.
-Chce Erypsy!
-Skąd wiesz że mam tą księgę?
-Po co tle pytań? Dasz mi ją czy mam zniszczyć ten kamień!
-Dobra dam ci ją, ale nie będziesz miał z niej porządku jeśli chcesz ją wykorzystać w niecnym celu.
Po tych słowach w główna bramę przywaliła wielka kamienna kula .roztrzaskując mur nad bramą:
-To orki!- wykrzyczał jeden ze strażników stojących przed bramą
-ZAMKNIJCIE BRAME- wykrzyczał Dargoth arcymag klasztoru
-Magowie do Sali głównej, a ty Kilianie zamknij bramę świątyni Innosa
Wszyscy magowie udali się do Sali, a ja stałem z księgą w ręku. Lecz ruszyłem do magów i otwierając kopnięciem drzwi:
-DAJCIE MI WEJÂŚĂ DO PODZIEMNEJ WIERZY, A ZNAJDE TAJNE PRZEJÂŚĂIE!
-Co ty sobie żartujesz ?- powiedział Dargoth
-NIE, MĂWIE POWAÂŻNIE!
-JAK ÂŚMIESZ KRZYCZEĂ W MOJEJ OBECNOÂŚCI- wrzasnął Dargoth
-Bo niema czasu na głupie gadanie
-JAK ÂŚMIE…nie, nie masz racje to jest zbyt poważne by teraz gadać.
-Dajcie mi wstęp do podziemi!
-Dobrze weź ten klucz, a ty Olivierze idź z nim jako paladyn chroń go przed niebezpieczeństwem !
-Tak arcymagu- odrzekł Olivier
Poszedłem z paladynem do bramy prowadzącej do podziemną wieżę. Schodziliśmy na sam dół i Olivier opowiedział mi o swoim towarzyszu, którego zabił demon podziemi, nazywał się Konrad i leży gdzie w ciemnościach. Zeszliśmy na sam dół, a tam buł jeden pokój a na środku księga. Zacząłem iść w stronę księgi, a Olivier za mną gdy powiedział:
-Jak przeczytasz ten rozdział na, którym księga jest otwarta pojawi się ten przeklęty demon i próbuje nas zabić. Mi się udało raz uciec, ale Konrad nie miał tyle szczęścia co ja.
Podszedłem do pulpitu i zacząłem czytać otwartą księgę, gdy skończyłem czytać ustawiony z mieczem Olivier zobaczył demona i zaatakował go ja też wyciągnąłem miecz pobiegłem za Olivierem. Paladyn walczył dzielnie, a ja zakradłem się od tylu, wbiłem potworowi miecz i pchnąłem w stronę Oliviera, który obciął mu głowę. Schowałem miecz i podszedłem do Oliviera:
-No jak cały?- spytałem
-Taa, dowiedziałeś się czegoś ciekawego z księgi
-Nie zbyt wiele, ale daj mi przeczytać Erypse to się może czegoś dowiem
Zacząłem czytać księgę
(…)
…przejście chronią natura…
(…)
Ten cytat mnie zaintrygował, podszedłem do schodów i zacząłem je rozwalać mieczem.
Olivier złapał mnie z ramię i wrzasnął:
-CO TY ROBISZ?
-Spójrz- pokazałem mu cytat-Przejście za naturą co ci to mówi
-Dużo, ale nie schody. Bo co mają schody do natury?
-Nie schody, drewno, schody są z drewna, a drewno to natura
-Masz racje
Zaczęliśmy obydwoje walić w schody, biliśmy, biliśmy, aż w końcu przestaliśmy bo ku naszym oczom ukazały się drzwiczki. Podszedłem i wbiłem miecz w szparę, podważyłem ostrzem, a Olivier złapał i podniósł betonowe drzwi do góry. Ze środka wyleciały kłęby kurzu, natomiast w środku leżało zmumifikowane ciało dorosłego mężczyzny:
-CO, tyle roboty, tyle pracy, a tu szczątki jakiegoś maga
-Mi to mówisz-powiedział Olivier
Wkurzony wstałem i poszedłem do pulpitu, kopnąłem go a on się rozleciał, a w środku mapa i klucz. Spojrzałem na mapę, a ona wskazuje miejsce pod zmumifikowanym magiem, więc ja poszedłem do Olivera:
-Kazałem mu podnieść ciało i rzucić w kąt
On się zgodził i położył ciało obok, a ja wziąłem topór, który leżał na stole, uderzyłem w deskę i wyciągnąłem ją. Pod deską był metrowy spad i poziomy tunel, nikt nie wie co to za tunel. Zeszliśmy niżej Olivier szedł pierwszy tunel z czasem się rozszerzał, Olivier szedł gdy nagle się zatrzymał:
-Co jest słyszysz ten dźwięk, tak jakby kolczatka
-Tak i to jest coraz głośniejsze
Wtedy pchnąłem Oliviera na boczną ścianę bo sekundę później z sufitu zleciała coś w stylu gilotyny. Olivier ze śmiercią w oczach kazał szybciej iść. Tunel miał koło kilometra, ale w końcu dotarliśmy do końca. Na końcu była lita skała a na ziemi leży jakieś ciało. Olivier wziął pochodnie i podszedł do ciała:
-To Konrad jak on się tu dostał?- zapytał, zaniepokojony Olivier
-A może ten demon go tu przeniósł?
-Nie wiem to się robi coraz dziwniejsze
Olivier popatrzał w gore i powiedział:
-Patrz tu wychodzi jakiś sznur
-Pociągnij go- odrzekłem
Olivier pociągnął sznur i który okazał się klamką małych drzwi w suficie, nie było ich widać bo były pod pięciocentymetrową warstwą błota. Jako pierwszy poszedł Olivier, potem ja. Tunel był wykopany w ziem i trzeba było się czołgać ku górze pod kątem czterdziestu-pięciu stopni. Gdy tak się czołgałem za nogami Oliviera on powiedział zatrzymując się:
-Poczekaj musze mieczem zrobić przejście bo tu jest mnóstwo śniegu
-To morze dochodzimy do powierzchni
-Możliwe
Olivier zaczął sunąć się wyżej aż w końcu wyszedł na powierzchnie, ja poszedłem za nim.
Moje oczy ujrzały Klan Ognia, wszyscy patrzyli na nas ze zdziwieniem, gdy nagle tłum się rozstąpił i podszedł do nas jeden z Nordmarczyków:
-Nazywam się Kerth i jestem szefem Klanu ognia!
-Ja jestem Siwert, a ten dzielny paladyn to Oliwier. Przyszliśmy po pomoc bo orkowie zaatakowali Klasztor i sądzę że niedługo będą go oblegać.
(…)
Dam wam wybór, nie mam jeszcze zakończenia napisanego, choć je wymyśliłem, i tu taka moja zabawa dla was. Wymyślcie w swoich odpowiedziach krótkie zakończenie, ja wybiorę najlepsze lub takie, którego będzie najwięcej i napiszę dalszy ciąg
Mam nadzieje że wasze pomysły będą ciekawe, lecz niezadługie
..::Bezimienny::..
POZDRO DLA FANĂW GOTHICA