Autor Wątek: Amnestyk  (Przeczytany 2828 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Anmarius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 646
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Kanter Strajk
Amnestyk
« dnia: 29 Kwiecień 2007, 13:22:33 »
Jest to moje drugie opowiadanie, gdyż tamto, to był kompletny niewypał. Tutaj naniosłem pewne poprawki    Uważam, że oceny, będą trochę lepsze.

                                                                     "Amnestyk"

Rozdział I: Przybysz.

  Anmariusa zbudził śpiew ptaków. Poczuł lekki powiew wiatru. Przetarł oczy.  Nie wiedział, co się dokładnie stało. Poczuł ostry ból, przechodzący przez jego ciało. " Gdzie ja jestem ? " pomyślał.  Starał sobie przypomnieć, chociaż skrawek ostatnich wydarzeń. Na daremno.  Utracił swoje wszystkie wspomnienia. Zaczął iść na północ.

 Po paru godzinach męczącej wędrówki, zobaczył gospodę pod nazwą " Mroczny Wędrowiec " Na pierwszy rzut oka, wyglądała na bardzo obskurną i brudną. Gdy wszedł, podszedł do karczmarza i zapytał:
- Czy macie jakieś wolne pokoje ?
- Mamy jeden, kosztuje 20 sztuk złota.
- Cholera, nic nie mam. Słuchaj, czy mógłbyś mi dać nocleg na koszt firmy ?
- Hmmm, no dobrze.
- Dzięki - powiedział Anmraius, po czym wziął coś do jedzenia.
 Podszedł do stolika i zaczął jeść. Po zjedzeniu, podszedł do niego pewien człowiek.
- Witaj - powiedział.
- Witam Cię.
- Mogę się dosiąść ?
- Tak, oczywiście.
- Słuchaj, jest pewna sprawa. Planuję udać się do miasta, ale to zbyt niebezpieczna wędrówka, jak na jednego człowieka. I, czy nie zechciałbyś mi towarzyszyć ?
- A co będę z tego miał ?
- Hmmm, 50 sztuk złota ?
- 100.
- 90.
- 95.
- Zgoda, 95 sztuk złota.
- A co z wyposażeniem ?
- Aha, masz tu krótki miecz i tarczę. - powiedział człowiek, po czym odszedł.
  Anmarius siedział jeszcze długo w gospodzie, aż do zapadnięcia zmierzchu. Wszedł na górę i poszedł spać.
O świcie, obudził się, ubrał i zszedł na dół. Wszyscy dopiero zaczęli wstawać. W kącie, dostrzegł towarzysza.
Podszedł do niego i zapytał:
- To jak, wyruszamy ?
- Tak, chodźmy.
 Udali się na wschód. Szli przez 15 minut, gdy nagle zza krzaków, wyskoczył wilk.
Anmarius, bez chwili zastanowienia, rzucił się na bestię. Wilk, w porę uniknął ciosu. Zaatakował, ale Anmarius, przy pomocy tarczy, odparł natarcie bestii. Zadał ostateczny cios. Zwierzę zawyło i upadło na ziemię.
- Nic Ci nie jest ? - spytał towarzysz.
- Nie - odparł Anmarius.
- Tak przy okazji, to nazywam się Pyrganus, przepraszam, że dopiero teraz podaję Ci moje imię, ale tak jakoś wyszło.
- A ja... nie mam imienia - odpowiedział.

  Szli jeszcze przez godzinę, gdy przed ich oczami, wyłonił się olbrzymi zamek.


Jest to koniec rozdziału I.
« Ostatnia zmiana: 28 Sierpień 2007, 17:21:09 wysłana przez Travis »

Offline Arkhan

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1117
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • ...
Amnestyk
« Odpowiedź #1 dnia: 29 Kwiecień 2007, 13:35:50 »
Hmm, na pierwszy rzut oka można określić że jest to krótki prolog. I tak jest. Akcja może i rozwija się powoli jednak jest mało opisów, rozwinięć etc np:

Cytuj
Utracił swoje wszystkie wspomnienia. Zaczął iść na północ.

No tak, wstał, doszedł do wniosku że nic nie pamięta i poszedł na północ? Trochę za szybko. Brakuje takich określeń jak "rozejrzał się", "zbadał okolicę" etc.

Poza tym w opowiadaniu za dużo jest dialogów. Gdyby można było skrócić to do połowy, byłoby lepiej.

Wszak ze mnie marny pisarz, i nie wiem czy mam rację, jednak gdybyś chciał to zastosuj się do tych wskazówek.

Poza tym jest to kolejne opko coś ala Gothic, które było już sporo razy przerabiane. Ale pisz, ba, zaczynaj od Gothic'a, bo większość z nas tak zaczynała, liczę i życzę ci abyś się wybił wśród internetowych pisarzy.

6+/10.

Pozdrawiam i czekam na dalsze częsci.

Forum Tawerny Gothic

Amnestyk
« Odpowiedź #1 dnia: 29 Kwiecień 2007, 13:35:50 »

Offline Kozłow

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1717
  • Reputacja: 382
  • Płeć: Mężczyzna
  • Acid Rain!
Amnestyk
« Odpowiedź #2 dnia: 29 Kwiecień 2007, 14:36:45 »
No to jedziemy z tym weglem.

Po pierwsze
Cytuj
Anmariusa zbudził śpiew ptaków. Poczuł lekki powiew wiatru. Przetarł oczy. Nie wiedział, co się dokładnie stało. Poczuł ostry ból, przechodzący przez jego ciało. " Gdzie ja jestem ? " pomyślał. Starał sobie przypomnieć, chociaż skrawek ostatnich wydarzeń. Na daremno. Utracił swoje wszystkie wspomnienia. Zaczął iść na północ.
Cały ten fragment jest rozbity na dużo króciutkich zdań. Staraj się nie rozbijać tak tekstu, bo trochę głupio się do czyta, jak telegram. "(...)Poczuł lekki powiew wiatru STOP Przetarł oczy STOP" :D

PO drugie
Cytuj
- Cholera, nic nie mam. Słuchaj, czy mógłbyś mi dać nocleg na koszt firmy ?
- Hmmm, no dobrze.
LOL.... Akurat by ci dał za darmo spać. Haha.

Po trzecie
Cytuj
Po zjedzeniu
"Po skończonym posiłku". To co użyłeś jest raczej niepoprawne stylistycznie.

Po czwarte
Cytuj
I, czy nie zechciałbyś(...)
Niepotrzebne "I" na początku.

Po piate
Cytuj
Udali się na wschód. Szli przez 15 minut, gdy nagle zza krzaków, wyskoczył wilk.
Anmarius, bez chwili zastanowienia, rzucił się na bestię. Wilk, w porę uniknął ciosu. Zaatakował, ale Anmarius, przy pomocy tarczy, odparł natarcie bestii. Zadał ostateczny cios. Zwierzę zawyło i upadło na ziemię.
A ten drugi to co?? Stał i się przyglądał?? Zresztą walka z jednym wilkiem jest tu przedstawiona, jakby anmarius walczył co najmniej z Trolem...

Po szóste
Cytuj
Planuję udać się do miasta, ale to zbyt niebezpieczna wędrówka,
Rzeczywiście tak strasznej i niebezpiecznej drogi w zyciu nie widziałem. Spotkali aż.... jednego wilka.

Po siódme
No to Anmarius nieźle sobie zarobił. 95 sztuk złota, tarcza, miecz za zabicie jednego wilka i prowadzenie jakiegoś lola przez 1 godzinę i 15 minut...

Eta kaniec. Szczerze to opowiadanie nie jest zbyt dobre. Wszystko dzieje się za szybko, brak tu dłuższych opisów no i, jak już wspomniał Arkhan, jest zbyt dużo dialogów (zresztą bardzo krótkich), które nadają opowiadaniu wrażenie, że jest ono rozległe. Akcja może i jest oryginalna, ale jest to jakby zlepek z różnych pomysłów, które już były. Ogólnie zbytnio mi do gustu nie przypadło. Ale ważne, iż nie zauważyłem żadnych ortografów.

Ocena 4/10 (na zachętę)








canis

  • Gość
Amnestyk
« Odpowiedź #3 dnia: 05 Maj 2007, 18:51:39 »
Uważam że jest fajne, niema zawiele opisów, mozna powiedzieć dośc mało, ale wole zeby niebyło ich zawiele, niż mają być takie jak We "władca Pierścieni" Tolkiena (tego sie czytać nieda). Mogłeś najpierw opisać troche tego anmariusa ale cotam i bez tego się obejdzie. Mam nadzieję że ciąg dalszy nastąpi, i ze wprowadzisz troche opisów,
ogulnie za akcje dostajesz 9/10
a za całokształt 4/5 gwiazdek

Offline Salvinia Natans

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 7
  • Reputacja: 0
Amnestyk
« Odpowiedź #4 dnia: 05 Maj 2007, 21:09:28 »
Hmmm na początku chciałabym skromnie zauważyć, że nie znam się za bardzo na ortografii, interpunkcji, etc. ale wydaję mi się, iż to oto opowiadanie, jest pełne wszelakich błędów. Na dodatek śmiem twierdzić, że jest ono również dość nieskładne i pozbawione sensu, a autor sam nie wie jakie będzie zakończenie, zatem uderza mnie fakt, iż w ogóle zamieszcza cokolwiek. Seria zdań prostych, zerowo złożonych daje wrażenie braku polotu i lekkości pióra. Jednakże cieszy mnie fakt, iż tak młoda i niedoświadczona osoba para się pisaniem opowiadań. Mniemam, że niebawem, ta nieopierzona istotka, wykaże się niezwykłym kunsztem i zadziwi nas wszystkich.

Uff jakoś udało mi się pisać w ten sam, niby mądry i wyrafinowany sposób, jak wy wszyscy tutaj. Wydaję mi się, że było wystarczająco "toteż, mniemam, iż itd"

10/10 (na jeszcze większą zachętę)
« Ostatnia zmiana: 05 Maj 2007, 21:10:46 wysłana przez Salvinia Natans »

Offline Elrond Ñoldor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 17213
  • Reputacja: 14987
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Amnestyk
« Odpowiedź #5 dnia: 09 Maj 2007, 21:49:17 »
Więc tak , zaczynam pisać książkę i jako że poznaje tajniki pisania, postanowiłem też skomentować czyjeś dzieło. A że jesteś moim kolegą wypadło na ciebie ;D.
Po przeczytaniu tego opowiadania, chciałem sie dowiedzieć co będzie dalej działo sie z Anmariusem tylko jak przewijałem stronkę to nie znalazłem dalszej części. I w tym momęcie chciałem ciebie namówić żebyś pisał dalej. Wiem robisz błędy (duże, małe) ale je potem opisze. Bardzo mnie zaciekawiła fabuła i niepowiem że te opowiadanie wciąga jak Wisła, ale dobrze mi sie je czytało i bardzo mnie zawiodłeś bo napisałeś tylko tyle.
A co do błędów i "wymyslania różnych rzeczy":

Cytuj
Przetarł oczy. Nie wiedział, co się dokładnie stało. Poczuł ostry ból, przechodzący przez jego ciało. " Gdzie ja jestem ? " pomyślał. Starał sobie przypomnieć, chociaż skrawek ostatnich wydarzeń. Na daremno. Utracił swoje wszystkie wspomnienia. Zaczął iść na północ.

Tu napisałeś troche zamało, człowiek który stracił pamięć odrazu nie wstaje i nie może pamiętać swojego imienia.


Cytuj
- Mamy jeden, kosztuje 20 sztuk złota.
- Cholera, nic nie mam. Słuchaj, czy mógłbyś mi dać nocleg na koszt firmy ?
- Hmmm, no dobrze.
- Dzięki - powiedział Anmraius, po czym wziął coś do jedzenia.

Normalny karczmarz nie dałby mu za darmoche pokoju.


Cytuj
- Hmmm, 50 sztuk złota ?
- 100.
- 90.
- 95.
- Zgoda, 95 sztuk złota.

Co to za targowanie?


Cytuj
Słuchaj, jest pewna sprawa. Planuję udać się do miasta, ale to zbyt niebezpieczna wędrówka, jak na jednego człowieka [...]Szli przez 15 minut, gdy nagle zza krzaków, wyskoczył wilk.

No to bardzo niebezpieczna ta wędrówka.


Cytuj
- A ja Anmarius - odpowiedział.

No i to jeszcze do jego utraty pamięci.


Na ortografie nigdy nie patrze, czemu? bo sam jestem w tych sprawach "goły i wesoły" ;D

No to chyba wszystko. Chciałbym przeczytać dalszą część...
« Ostatnia zmiana: 09 Maj 2007, 21:54:48 wysłana przez Elrond »

Offline Anmarius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 646
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Kanter Strajk
Amnestyk
« Odpowiedź #6 dnia: 15 Czerwiec 2007, 09:31:50 »
Dużo czasu minęło od pierwszej części, tak więc, zamieszczam tutaj DRUGÂĄ cześć   ÂŻyczę miłej lektury.
Rozdział II: Srebrny Wilk


Rozdział II: Srebrny Wilk
   
   Podeszli do bramy, ale, ku ich zdziwieniu, strażnicy wpuścili ich bez problemu. Po wejściu, zobaczyli ogromny plac, na którym słychać było krzyki kupców, oferujących swoje towary. Zrozumieli, że znajdują się na placu tragowym. Pyrganus zatrzymał się i powiedział:
- Proszę, oto Twoje 95 sztuk złota – oznajmił, po czym dał Anmariusowi pieniądze do ręki.
- Dzięki, a teraz idę kupić sobie coś do jedzenia.
  Anmarius udał się do Karczmy, do wchodniej częśi miasta. „ Jest, wreszcie „ stwierdził. Wszedł do budynku i podszedł do Karczmarza:
- Macie coś do jedzenia i picia ? - zapytał.
- Tak, zimne piwo i masę przeróżnych rzeczy do jedzenia.
- To dajcie piwo, szynkę i chleb – powiedział.
Karczmarz, szybko wziął do ręki piwo i jedzenie, po czym dał Anmariusowi.  
10 sztuk złota się należy – oznajmił sprzedawca, oczekując na pieniądze.
Anmarius, nie odpowiadając, rzucił na stół 10 złotych monet i podszedł do stolika.
   Po skończonym posiłku, udał się do pokoju. Gdy wszedł, mieszkanie wyglądało obskurnie, a znajdowały się w nim tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Usiadł na łóżku, zdjął ubranie i położył się spać.
   Na drugi dzień, planował popytać mieszkańców w sprawie jakichś innych wiosek. Udał się na południową część miasta i zauważył, że w tym rejonie mieszkali sami bogaci szlachcice, a domostwa były ładne i zadbane. Zobaczył człowieka siedzącego na ławce. Podszedł do niego i zagadnął:
- Witaj, szlachcicu ! - przywitał się Anmarius.
- Witaj, nieznajomy, co Cię sprowadza do bogatej dzielnicy? - spytał się szlachcic.
- Szukam pewnych informacji na temat innych miast oraz wiosek.
- Hmm, na zachód od miasta, znajduje się wioska Turmador. Nie jest ona duża, lecz nie jest tak źle. Idzie się do niej około dwóch dni. Ale, jeśli chcesz się tam wybrać, to uważaj, nigdy nie wiadomo, co Cię może spotkać... - powiedział tajemniczo.
- Wiem, jak zadbać o siebie – odparł bohater.
Anmarius odszedł i udał się dalej '' Muszę odzyskać moje wspomnienia, nie wiem, jak to zrobić, ale muszę... '' Szedł dalej i dalej, nie zważając na to, co się stanie. Nagle zauważył coś w rodzaju straganu. Wyglądał on bardzo ładnie, był zadbany i nietknięty. Anmarius zobaczył, że są w nim różnego rodzaju bronie oraz pancerze – nie brakowało również żywności, a także rzeczy potrzebnych do domu. Przybysz zaczął przyglądać się różnego typu towarom. Jego uwagę przykuła skórzana zbroja, która w niektórych miejscach była pokryta metalem.
- Przepraszam, ile kosztuje takie ''cacko'' ? - zapytał się Anmarius.
Hmm, czekaj, zajrzę do mojego cennika – oznajmił kupiec, po czym wyjął zza pazuchy mały notatnik – kosztuje 150 sztuk złota, ale widząc Twoje stare, obskurne ubranie, mogę śmiało stwierdzić, że nie masz pieniędzy.
- Tak, niestety – stwierdził z żalem bohater.
- Słuchaj, mam dla Ciebie propozycję. Dam Ci ten pancerz za 85 złotych monet, ale wyświadczysz mi przysługę. Poza miastem, znajduje się pewien wilk. Ale nie jest on zwykły – jest wyjątkowy. To Srebrny Wilk. Bardzo rzadko spotykany okaz, a takowego się widziało nieopodal naszego miasta. I chcę, żebyś mi przyniósł jego skórę. Za taki towar, będę mógł się nieźle wzbogacić, a Tobie dam jedną czwartą zysków – powiedział z zachętą w głosie kupiec.
- Hmm, no dobrze, czy wiesz, gdzie takiego ostatnio widziano ? - spytał się w celu uzyskania większych informacji.
Na wschód od miasta – oznajmił sprzedawca – a teraz idź już, bo mam ważniejsze sprawy na głowie.
Anmarius, założył nowy pancerz i udał się do bramy. Przechodząc, widział różne twarze, targi, handlarzy niewolników – wszystko. Po wyjściu, przyspieszył kroku i udał się na wschód. Patrzał to tu, to tam, widząc  śpiewające ptaki, skaczące z drzewa na drzewo wiewiórki, czasem psy... Wszystko tętniło życiem, gdy nagle usłyszał wycie wilka, lecz nie było to zwykłe wycie – było ono wyjątkowe. Przenikliwe, a zarazem rozpaczliwe, proszące o pomoc. Szybko wyciągnął miecz i zaczął biec w stronę odgłosu. Gdy dobiegł, to co zobaczył, przekroczyło jego najśmielsze oczekiwania. Leżał tam ranny Srebrny Wilk ! Pomyślał o kupcu i o zyskach, lecz odrażała go jedna myśl – czemu on ma go zabić ? Tylko dlatego, że spłaci swój zasrany dług u kupca za tą zbroję ? Nieee, on nie może go zabić, nie wie czemu, ale nie może. Powstrzymuje go jakaś tajemnicza siła, siła przeciwko której nikt się nie przeciwstawi. Gdy bohater myślał, wilk czuł się coraz gorzej.
- Czekaj, zaraz przyjdę, wytrzymaj ! - krzyknął do zwierzęcia.
   Szybko się rozejrzał i z radością zauważył parę roślin leczniczych. Zebrał je i przyłożył do rany wilka. Ten podniósł głowę i warknął groźnie, lecz po chwili opadł na ziemię. Popatrzył się na przybysza. Okazał przyajcielskie spojrzenie, które się okazało podziękowaniem. Powoli ponownie się pochylil i pogłaskał wilka po grzbiecie. Zwierzę czuło się znacznie lepiej, rany powoli się goiły, a sam ból już go nie męczył. Po jakichś 15 minutach, zwierzak wstał, podszedł do bohatera i zaczął się tulić. Niedługo potem, odszedł w nieznane... Po chwili, przybysz zamierzał udać się do miasta, by powiedzieć handlarzowi, że nie udało mu się zdobyć skóry Srebrnego Wilka. Nagle poczuł mocne uderzenie w tył głowy i stracił przytomność...


Liczę na obiektywne oceny ;)

Pozdrawiam,
Saverance
« Ostatnia zmiana: 15 Czerwiec 2007, 09:32:06 wysłana przez Travis »

Offline Elrond Ñoldor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 17213
  • Reputacja: 14987
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Amnestyk
« Odpowiedź #7 dnia: 15 Czerwiec 2007, 14:00:56 »
Rozdział lepszy od poprzedniego i chwała ci za to ;D. Jednak dopatrzyłem się pewnych niedorzeczności które nie dają mi spokoju, otóż:

Cytuj
Anmarius udał się do Karczmy, do wchodniej częśi miasta. „ Jest, wreszcie „ stwierdził. Wszedł do budynku i podszedł do Karczmarza:[...]
Karczmarz, szybko wziął do ręki piwo i jedzenie, po czym dał Anmariusowi.
10 sztuk złota się należy – oznajmił sprzedawca [...]
 Po skończonym posiłku, udał się do pokoju. Gdy wszedł, mieszkanie wyglądało obskurnie, a znajdowały się w nim tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Usiadł na łóżku, zdjął ubranie i położył się spać.

A gdzie mowa o wynajęciu pokoju? Trochę mnie to dziwi, bo gdybym ja miał karczmę to bym brał opłaty za nocleg.


Cytuj
Za taki towar, będę mógł się nieźle wzbogacić, a Tobie dam jedną czwartą zysków.

To kolejna niedorzeczność, przecież ten kupiec nie wie czy ten bohater to złodziej, ktoś przejezdny czy mieszkaniec. Części zysków się nie proponuje...


Cytuj
Anmarius, założył nowy pancerz i udał się do bramy.

Który kupiec dałby mu pancerz i wysłał za miasto? Przecież równie dobrze ten bohater mógł uciec z tym pancerzem, gdy uniknął spłacania całości...


Cytuj
zasrany

Wulgaryzm...;D


Cytuj
15 minutach, zwierzak wstał,

Według mnie to zbyt szybki czas regeneracji.



Teraz postarałeś się jeszcze bardziej i  mam nadzieje że napiszesz kolejne rozdziały... tak trzymaj.
A co do błędów, to się ich nie dopatrzyłem, jest tylko parę literówek.

P.S. Ocena 9/10 i 4/5

Canis

  • Gość
Amnestyk
« Odpowiedź #8 dnia: 15 Czerwiec 2007, 14:09:12 »
No cóż ja bardzo lubie psy jak wszyscy dobrze wiedzą, no i wiadome ze jest to dla mnie hit. Ta opowieść o rannym wilku itd. uważam za genialne. niewiem czy masz jakieś błedy stylistyczne czy jeczykowe czy moze orty, bo niezwracam na to uwagi, nawet widac to w tym poście. ocena to 5/5 albo jak kto woli ... 10/10. genialne opowiadanie i mam nadzieje że dojdą kolejne oddziały.

Z Powazaniem Canis <hauuu>

Offline Visor

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 120
  • Reputacja: 23
  • Płeć: Mężczyzna
Amnestyk
« Odpowiedź #9 dnia: 28 Sierpień 2007, 18:36:34 »
Zacznę od tego, ze I i II część nie porywała, jednak w III jeśli chodzi o fabułę jest już lepiej. Jednak w wszystkich częściach trochę pada narracja, która jest trochę "bezpłciowa" np :
Cytuj
Zakapturzona postać, szła przez las, nieopodal miasta
Mógłbyś to znacznie rozbudować za pomocą prostych słów np : Zakapturzona postać szła powolnym, acz pewnym krokiem przez las leżący, nieopodal miasta.

Za rzadko też używasz różnych łączników jak choćby powyższe, acz czy też zwykłe "i". Mógłbyś dzięki temu uniknąć opisów wyglądających jak zlepek pomniejszych zdań. na przykład sam wstęp mógłby wyglądać tak :

Cytuj
Anmariusa zbudził śpiew ptaków po czym poczuł na twarzy lekki powiew wiatru i przetarł oczy. Nie wiedział, co się dokładnie stało gdy naglę poczuł ostry ból, przechodzący przez jego ciało.

I tak dodając parę krótkich słówek można zrobić paru krótkich zdań dwa zdania, które nie są wcale takie długie.

Pojedynczych błędów jak brak jakiegoś wyrazu itp. nie będę wytykał bo co się stało to się nie odstanie.

Teraz chwila o fabule. Na początku nie porywała jednak w III części dodałeś nowy wątek, co trochę ubarwia opowiadanie. choć sam początek wyglądał trochę jak Gothic I (brak pamięci itp). Jednak i jej trochę nie służą błędy w narracji.

Najsilniejszym punktem opowiadania jest na pewno ortografia i interpunkcja. Jest to duża zaleta ponieważ wielka ilość błędów zmniejsza przyjemność płynącą z lektury. A więc...

Fabuła : 7+/10
Ortografia i Interpunkcja : 10/10
Stylistyka : 5/10

Ocena ogólna : 7+.

Forum Tawerny Gothic

Amnestyk
« Odpowiedź #9 dnia: 28 Sierpień 2007, 18:36:34 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top