Autor Wątek: Atak na Khorinis  (Przeczytany 2274 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Darkon

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 393
  • Reputacja: 0
Atak na Khorinis
« dnia: 20 Kwiecień 2007, 19:58:49 »
Otóż jak już np Thorus mówił w g3:  (...) Dali nam wybór, albo im służyć albo (...), co mówi o tym, że zajęli Jarkendar, a jak Jarkendar to i pewnie resztę Khorinis. W tej kilku-rozdziałowej opowieści, chcę opisać Atak na Khorinis.

Prolog

Minął tydzień odkąd bezimienny wysłannik Innosa wyruszył na kontynent by zabezpieczyć rudę wydobytą w Górniczej Dolinie. Miał on również poinformować króla o ciężkiej sytuacji w Khorinis. Hagen coraz bardziej martwił się o to, czy tajemniczy heros w ogóle dba o to, czy ruda zostanie dostarczona czy nie, czy Khorinis zostanie ocalone, czy też zatonie pod licznymi atakami Orków. W Khorinis ludzie coraz bardziej bali się o swoje życie. Podobno w porcie budowano nawet łódz, którą obywatele Khorinis mieli uciec z tej przeklętej wyspy. Hagen sceptycznie podchodził do tego pomysłu - droga morska była zablokowana przez armię Orków, która miała wkróce nieuchronnie uderzyć na Khorinis. Dlatego też ciągle umacniano mury, a do straży rekrutowano już praktycznie każdego... Lecz paladyni wiedzieli, że i tak nie obronią Khorinis. Oni wiedzieli, iż to miasto, nie, ta cała wyspa jest zgubiona. Kontakt między Khorinis, a Górniczą Doliną już dawno się urwał - żaden posłaniec, nie wracał z powrotem. Równie dobrze była siedziba Magnatów mogła być już dawno przejęta i splugawiona przez te pomioty Beliara. W końcu w dwa tygodnie po "porwaniu" galeonu paladynów, do Hagena wpadł paladyn i wykrztusił z siebie

- Panie! Jakieś statki do nas płyną, wydaje nam się, że to posiłki z Myrtany!
- Wreszcie! Wybawienie!

Jednakże, statki, które miały być ich zbawieniem, okazały się ich przekleństwem....


Znajdzie się oczywiście wiele krytyki, ale liczę, że przynajmniej usłyszę kilka pochwał i zachęceń bym pisał dalej. :P
« Ostatnia zmiana: 21 Kwiecień 2007, 09:35:49 wysłana przez ÂŁukasz_1 »

Offline Kozłow

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1717
  • Reputacja: 382
  • Płeć: Mężczyzna
  • Acid Rain!
Atak na Khorinis
« Odpowiedź #1 dnia: 21 Kwiecień 2007, 00:00:04 »
No to jak już oceniam chyba każde twoje dzieła literackie to wypada mi również to :D

Po pierwsze
Cytuj
Minął tydzień odkąd bezimienny wysłannik Innosa wyruszył na kontynent by zabezpieczyć rudę wydobytą w Górniczej Dolinie.
Na statku nie było ani grama rudy!! Bezimienny zwyczajne zakosił statek, bo chciał wyrwać się na kontynent.

Po drugie
Cytuj
Hagen coraz bardziej martwił się o to, czy tajemniczy heros w ogóle dba o to, czy ruda zostanie dostarczona czy nie, czy Khorinis zostanie ocalone, czy też zatonie pod licznymi atakami Orków.
Zrobiłbym z tego zdania kilka krótszych. Stylistyka... panie ÂŁukasz_1, stylistyka...

Po trzecie
Cytuj
Oni wiedzieli, iż to miasto, nie, ta cała wyspa jest zgubiona.
To zdanie takie dziwne. Ja bym napisał: "Wiedzieli, że nie tylko miasto ugnie się pod orkową armią, ale cała wyspa Khorinis".

Po czwarte
Cytuj
Kontakt między Khorinis, a Górniczą Doliną już dawno się urwał - żaden posłaniec, nie wracał z powrotem.
Kontant między Khorinis (tutaj nie możemy użyć przecinka, gdyż spójnik "a" w tym przypadku użyty jest jako spójnik zdania łącznego, a nie przeciwstawnego) a Górniczą Doliną już dawno się urwał - żaden posłaniec (niepotrzebny był tu przecinek) nie wracał z powrotem.

Po piąte
Cytuj
W końcu już dwa tygodnie po "porwaniu" galeona paladynów do Hagena wpadł paladyn i wykrztusił z siebie
To zdanie ma szereg błędów:
a) "W końcu, w dwa tygodnie po "porwaniu"...." - raczej tak powinno być, jeżeli chciałeś wyrazić to co myślę,
b) psizesz "porwaniu", a poczatek wskazuje, że Bezimienny miał bezpiecznie odeskortować statek do króla....,
c) nie "galeona" tylko "galeonu",
d) przed "(...)do Hagena" powinien być przecinek,

Po szóste
Cytuj
- Panie! Jakieś statki do nas płyną, wydaje nam się, że to posiłki z Myrtany!
- Wreszcie! Wybawienie!

Jednakże, statek, który miał być ich zbawieniem, okazał się ich przekleństwem....
Najpierw statki, potem statek... Ehhh....

Otóż.... Mam nadzieję, że opoiwadanie nie będzie kolejnym z serii "Pomioty Beliara niszczą Khorinis". Mam też wielką nadzieję, ze wymyślisz oryginalną fabułę. Unikaj powtórzeń wyrazów, popracuj nad stylistyką i interpunkcją. Ortograficznie opowiadanie czyste. Za to, że było dużo błędów, ocena pójdzie w dół. (Tak naprawdę to było bardzo krótkie nawet jak na prolog. Prolog mojej "książki", której nie zamieszczam...   , ma około 1 strony w Wordzie...)

Ocena: 4/10




Forum Tawerny Gothic

Atak na Khorinis
« Odpowiedź #1 dnia: 21 Kwiecień 2007, 00:00:04 »

Offline Darkon

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 393
  • Reputacja: 0
Atak na Khorinis
« Odpowiedź #2 dnia: 23 Kwiecień 2007, 21:13:04 »
Dzielnica portowa

Hagen czekał w porcie. Statki były coraz bliżej. Lecz coś go nie pokoiło. Wiedział, że sytuacja w Myrtanie jest na prawdę cięzka, więc dziwiła go ilość statków. Z drugiej strony kogo to obchodziło - mieli zostać ocaleni, dzięki tym posiłkom mogliby wreszcie opanować sytuację w Górniczej Dolinie! Kilka statków były już o kilka metrów od brzegu. Wtedy zagrzmiał dziwny róg wprost z jednego z największych okrętów. To nie pasowało do paladynów... Jedyne co Hagenowi przypominał ten dzwięk, to...

- EWAKUOWAÆ MIESZKAÑCÓW DO GÓRNEGO MIASTA I PRZYSYÂŁAÆ POSIÂŁKI DO PORTU - bez namysłu wrzasnął Hagen

W porcie rozlegały się wrzaski i potworne krzyki. Za chwilę, prawdopodobnie miała tu przybić armia Orków. Zniszczyć całe to miasto. Nie było szans odeprzeć takiej armii. W dzielnicy portowej, zbierała się, coraz większa liczba strażników, paladynów i ludzi, którzy bądź co bądź - nie oddadzą swojego miasta bez walki.

- Niech Innos ma nas, w swojej opiece - pomyślał Hagen

W tym samym momencie pierwsze dwa statki przybiły do portu. Blokada zwolniła się, a z pokładu wypadali Orkowie. Jeden za drugim. Po minucie było ich już koło setki, ale nadal wychodzili. Zielonoskóre bestie z dzikim rykiem ruszały naprzód. Obrońcy miasta ustawieni w formacji blokującej osłaniali stojących za nimi strzelców i magów. Z początku to zdawało egzamin - Orkowie z dzikim rykiem rozbijali się o blokadę, bądź zostali trafiani strzałą, bełtem czy potężnym, magicznym zaklęciem. Lecz już po kilkunastu minutach, do portu przybijały kolejne statki, z kolejnymi Orkami, którzy zaczęli się powoli przebijać przez blokadę.

- Zabijajcie ich, do cholery! TO TYLKO GÂŁUPIE BESTIE! - wrzeszczał Hagen

Strzelcy, którzy byli już w zasięgu Orków, wyciągneli swe miecze i osłaniali nielicznych magów, którzy starali się trafiać Orków przeróżnymi zaklęciami. Orków było coraz więcej, a obrońcy Khorinis padali trupem coraz częściej. Do tego, niewiadomo skąd, niektórzy z Orków zaczęli wyciągać kuszę i strzelać na dystans. Skąd te ogłupiałe bestie, posiadły taką umiejętność?! Byli o wiele mądrzejsi, niż ci barbarzyńscy Orkowie z Khorinis. Hagen wiedział, że sobie tak nie poradzą.

- Magowie, strzelać do tych cholernych kuszników, i niech ktoś sprowadzi posiłki z jakiegokolwiek zakątku Khorinis! Natychmiast! - wrzasnął

Jakby na te słowa, w porcie pojawili się magowie Ognia.

- Chyba usłyszeliśmy, że nas wzywasz, Hagenie - powiedział Pyrokar
- Nieważne, pomózcie nam! - krzyknął Hagen

Orków powoli przestawało przybywać. Obrońcy Khorinis wraz z pomocą Magów powoli zaczęli panować nad sytuacją. Orkowie padali jak muchy. Hagen wreszcie miał przeczucie, iż wszystko ojdzie dobrze. Orkowie powoli wycofywali się już prawie do statków. Lecz wtedy, na horyzoncie dostrzegli nowe 2 normalne statki i 1 wielgachny okręt.

- O ku***.... - przeklnął po cichu przywódca paladynów

Jednak, statki były jeszcze dość daleko. Obrońcy Khorinis, choć nie widzieli światła na końcu tego tunelu zmęczeni, ranni i głodni nadal nie ustawali. Orkowie padali dziesiątkami. Właściwie została ich najwyżej setka, może dwie. Jednak to nie miało znaczenia. Ogromna łajba, wraz z dwoma mniejszymi zbliżała się nieuchronnie do portu. Orkowie wycofywali się już do statków, lecz za chwilę, zasileni ogromnymi posiłkami, mieli spowrotem wyzabijać wszystkich dookoła.

- Dobra, wycofywać się troche do tyłu  i przygotować się na więcej tych potworów! Magowie pilnować by resztki tych potworów, które zostały w porcie, nie zbliżyły się do nas, ponadto

Orkowie jednak, ostatecznie ruszyli i spróbowali się przebić. Jednakże bez skutku - zmiotła ich fala kul ognia i uderzeń ciętych. Port był już praktycznie czysty... Ale co z tego, jeśli zaraz miała uderzyć w nich grupa tych samych rozmiarów, a może jeszcze większa... Hagen zaczął przemawiać do przetrwałych ludzi:

- Być może przegramy, być może zginiemy, ale jedno jest pewne. Ja, choćby za cenę własnego życia, będe bronił tego miasta, o tutaj! Wolę umrzeć z imieniem Innosa na ustach, niż zostawić mój lud w potrzebie! Jesteście ze mną?!

W porcie rozległo się głośne "TAK!". Wszyscy mimo ran, głodu i zmęczenia wystawili się na swoje pozycje i czekali na wroga. Po kilku minutach 2 pomniejsze statki dobiły do brzegu. Blokada zwolniła się, a z statków, wyłazili Orkowie. Wojownicy ponownie ustawili się w formacji blokującej, a magowie wraz z kilkoma strzelcami uderzali w Orków. Zielonoskórzy rozpoczęli natarcie. Przez pierwsze minuty rozbijali się o tarcze i miecze wojowników, lecz wszystko się zmieniło, gdy do portu przybił ten wielki okręt. Ta wielka łajba, która ostatecznie zgubiła Khorinis. Z wielkiego okrętu Orkowie wyłazili dziesiątkami, setkami. Wojownicy, nie mieli szans utrzymać Orków. Padali jeden za drugim. Hagen jednak, nie poddawał się. Ciął Orka za Orkiem, bestię za bestią, zielonoskórego za zielonoskórym. Jego obecność znacznie zwiększała morale. Po pewnym czasie obrońcy Khorinis, co więcej ruszali do przodu. Lecz wszystko się zmieniło, gdy z okrętu wyszedł ten przeklęty Ork. Był znacznie wyższy i lepiej zbudowany niż jego pobratymcy. Był ubrany w płytową zbroję, którą zasłaniała piękna, długa szata. Wyciągnął swój wielki miecz, który najwyrazniej był magiczny - z niego wprost emanowała energia. Jednym ciosem, wręcz zdmuchiwał całą garstkę paladynów. Hagen pomknął w jego stronę i zadał szybki cios, kiedy Ork zajmował się jakimś uporczywym rycerzem. Wyrośnięta bestia, odwróciła się do przywódcy paladynów i zaatakowała. Hagen przeturlał się na lewo i zadał kolejny cios, tym razem na wysokości nóg bestii. Ork jęknął z bólu i oddał serię szybkich ciosów w stronę przywódcy paladynów. Ten skrzyżował swój miecz z wielkim orkowym orężem przeciwnika. Kiedy brakowało mu już sił, szybko puścił miecz przeciwnika i przeturlał się w bok. Broń orka utkwiła w ziemii, więc Hagen wykorzystał moment, zamachnął się i oddał cios, w stronę pysku tej bestii. Obrońcy Khorinis zmotywowani walką paladyna, zaczęli rekordowo wybijać Orków. Wyrośnięta bestia, zdenerwowana, ciosem paladyna, zamachnęła się i oddała cios, wprost w paladyna. Ten uchylił się i zadał Orkowi potężny cios. Zielonoskóry potwór padł na ziemię. Hagen miał już dobić nieprzytomnego przywódcę sił wroga, gdy został ugodzony w głowę. Pyrokar, który zauważył to zdarzenie, szybko wystrzelił silną kulę ognia w stronę sprawcy i krzyknął:

- WYCOFYWAÆ SIÊ DO DOLNEGO MIASTA! PRZYGOTOWAÆ OBRONÊ!

Arcymag Ognia szybko przebił się przez Orków i wydostał stamtąd na w pół martwego paladyna zaciągając go następnie do dolnego miasta.


Błędy się znajdą, ale myślę, że zadowolę kilku miłośników bitw, na tym forum :)

Offline Dark Prince

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 256
  • Reputacja: -2
Atak na Khorinis
« Odpowiedź #3 dnia: 23 Kwiecień 2007, 22:44:44 »
Statki były coraz bliżej. Lecz coś go nie pokoiło. Zamiast kropki powinien być przecinek

Kilka statków były już o kilka metrów od brzegu. Wtedy zagrzmiał dziwny róg wprost z jednego z największych okrętów Hagen jest chyba ślepy. Skoro były kilka metrów od przegu, to jakim cudem nie zauważył wielkich zielonych bestii? IMO statki orków znacznie się różniły od statków ludzi, a taki weteran jak Lord Hagen powinien rozpoznać je z dość sporej odległości.

Blokada zwolniła się, a z pokładu wypadali Orkowie. To multilotek, czy jak? Jaka znowu blokada?

 Po minucie było ich już koło setki, ale nadal wychodzili. Zielonoskóre bestie z dzikim rykiem ruszały naprzód. A przez tą minutę to co robili? Stali i wyzywali paladynów od zakutych łbów?

 Obrońcy miasta ustawieni w formacji blokującej osłaniali stojących za nimi strzelców i magów.
Jakby na te słowa, w porcie pojawili się magowie  
Najpierw piszesz, że osłaniali magów, a potem pojawia się Pyrokar wraz z magami.

  Chyba usłyszeliśmy, że nas wzywasz, Hagenie - powiedział Pyrokar Pyrokar jak zwykle opanowany, ze stoickim spokojem staje u boku Hagena i walczy w obronie Khorinis.

Lecz wtedy, na horyzoncie dostrzegli nowe 2 normalne statki i 1 wielgachny okręt. A teraz to rozpoznał z daleka. Musi iść do okulisty.

- O ku***.... - przeklnął po cichu przywódca paladynów Zawodowy żołnierz, generał królewskiej armii, a przeklina tylko raz i to w dodatku pod nosem. ÂŻyle pod sklepem rzucają kurwąna prawo i lewo, a zawodoby żołnież, który wie, że jego niasto zaraz padnie przeklina tylko pod nosem.

 mieli spowrotem wyzabijać wszystkich dookoła. 'Wyzabijać'? Co to za słowo? Chyba pozabijać, ale to słowo jest nieadekwatne do treści

- Dobra, wycofywać się troche do tyłu i przygotować się na więcej tych potworów! Magowie pilnować by resztki tych potworów, które zostały w porcie, nie zbliżyły się do nas, ponadto 'Tych potworów, tych potworów'. Powtórzenie, nie pierwsze zresztą   

  Ta wielka łajba, która ostatecznie zgubiła Khorinis. Co ta wielka łajba?

Wojownicy, nie mieli szans utrzymać Orków. Oni nie mięli ich utrzymać, tylko odeprzeć (bynajmniej ja tak mniemam)
 
 Po pewnym czasie obrońcy Khorinis, co więcej ruszali do przodu. Masz zajebiste konstrukcje zdań

Był ubrany w płytową zbroję, Mogłeś napisać
'Był w pełnej płycie', ale tak też jest dobrze. Choć można byćubranym w dres, a nie w zbroję.

  Hagen przeturlał się na lewo i zadał kolejny ciosPomyliłeś Hagena z Brucem Lee, choć nawet on nie zdołałby przeturlać się w pełnej płycie.

Kiedy brakowało mu już sił, szybko puścił miecz przeciwnika i przeturlał się w bok.
Jak mógł puścić miecz przeciwnika, skoro  go nie trzymał, tylko blokował?

 Obrońcy Khorinis zmotywowani walką paladyna, zaczęli rekordowo wybijać Orków.  Pewnie pobili rekordy w takich konkurencjach jak:
- Zabijanie orków w pełnej płycie
- Odcinanie kończyn
- Walka zespołowa
- Kto więcej w ciągu minuty
Pewno trafiądo księgi rekordów

Cytuj
ale myślę, że zadowolę kilku miłośników bitw
Ja jestem miłośnikiem bitw, a niezadowoliłeś mnie.

Masa powtórzeń, co drugie słowo to ork, hagen etc. Pełno błędów, jak choćby te nadnaturalne zdolności Hagena czy skille w walce bronią prostych obywateli Khorinis, którzy na codzień nie walczą po 10 godzin. Szybkości z jaką mieszczanie zdołali uformować zwarty szereg moga pozazdrościć zawodowi żołnierze. Skąd mięli tak dużo broni? Czyżby Harad napie*dalał młotem po 24/7? Jakim cudem garstka słabo wyszkolonmych, zmęczonych, głodnych i mizernie uzbrojonych mieszczuchów zdołała pokonać orków, którzy parali się wojaczką od swoich narodzin? Czyżbyś inspirował się filmem '300'? Tylko tam Spartanie byli lepiej wyszkoleni i uzbrojeni...
Moja ocena to 1/10 i 1 star
« Ostatnia zmiana: 23 Kwiecień 2007, 22:48:29 wysłana przez Dark Prince »

Offline Elrond Ñoldor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 17213
  • Reputacja: 14987
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Atak na Khorinis
« Odpowiedź #4 dnia: 24 Kwiecień 2007, 18:16:01 »
Więc zaczne tak, praca jak praca jest zrobiona od tak sobie, ni tu ładu ni ty składu...


Cytuj
Minął tydzień odkąd bezimienny wysłannik Innosa wyruszył na kontynent by zabezpieczyć rudę wydobytą w Górniczej Dolinie. Miał on również poinformować króla o ciężkiej sytuacji w Khorinis.

-grałeś w Gothica? Powinieneś znać fabułą a później cokolwiek pisać związanego z grą...



Cytuj
Kilka statków były już o kilka metrów od brzegu. Wtedy zagrzmiał dziwny róg wprost z jednego z największych okrętów. To nie pasowało do paladynów... Jedyne co Hagenowi przypominał ten dzwięk, to...

-ślepy Hagen, przecież ludzie całkiem inaczej budują statki od orków, w jaki sposób Hagen, paladyn
 nie mógł rozróżnić czy to statek wroga, czy nieprzyjaciela...



Cytuj
W tym samym momencie pierwsze dwa statki przybiły do portu. Blokada zwolniła się, a z pokładu wypadali Orkowie. Jeden za drugim. Po minucie było ich już koło setki, ale nadal wychodzili.

-w jaki sposób w paru statkach mogło sie pomieścić sto 200 kilogramowych orków, jak to niemożliwe,
 no chyba że przypłyneli Titanic'iem


Cytuj
- Magowie, strzelać do tych cholernych kuszników, i niech ktoś sprowadzi posiłki z jakiegokolwiek zakątku Khorinis! Natychmiast! - wrzasnął

Jakby na te słowa, w porcie pojawili się magowie Ognia.

- to ile jest kamieni teleportacyjnych w okolicach Khorinis?


Cytuj
Obrońcy Khorinis zmotywowani walką paladyna, zaczęli rekordowo wybijać Orków.

- jak rekordowo? Powinno być : "Obrońcy Khorynis zmotywowani walką paladyna, zaczeli odnościć sukces w walce"



Więc tak,staraj sie picać lepiej, jaśniej opisuj zdażenia bo czasami się gubiłem i nie mogłem sobie wyobrazić co się dzieje :P

Ogólna ocena 3/10




Forum Tawerny Gothic

Atak na Khorinis
« Odpowiedź #4 dnia: 24 Kwiecień 2007, 18:16:01 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything