ÂŻeby w pełni zrozumieć wszystko co się dzieje na ekranie należy zapoznać się z komiksem Millera o tym samym tytule. Dopiero wtedy można w pełni zrozumieć wszystkie zagrania użyte przez Snydera w filmie. "300" nie miało być filmem historycznym i nawet do tego nie próbuje pretendować, więc czepianie się o takie detale jest śmieszne.
Więc w pełni wszystkiego nie zrozumiem,
Mam wrażenie, że gdybym obejrzał ten film w kinie wywarłby na mnie większe wrażenie. Jednak i teraz mogę powiedzieć, że sam wysoko oceniam to "arcydzieło". Więc przejdźmy do oceny:
Zupełnie, jak Trivelt już z początku stwierdziłem, że film jest niczego sobie i spodoba mi się. Zauważyłem też podobieństwa między tym, czego niedawno się uczyłem w szkole na temat samej Sparty - jeżeli dziecko było od urodzenia "be", zrzucali je ze skarpy (?), czego na pewno nie przeżywały, w późniejszych etapach życia szkolone było do walki, w wieku siedmiu lat zabierano je z domu, by przeszło brutalne szkolenie w koszarach. Muszę przyznać, iż to wszystko wspaniale przedstawili... podobał mi się również fragment z "bestią", tym wielkim, złym wilkiem.
Najlepsze sceny filmu, to właśnie sceny walk... nigdy nie wiedziałem czegoś tak wspaniale nakręconego, żaden film nigdy nie zaoferował mi takich emocji, jakich doświadczyłem podczas tych minut, w których tytułowych 300 walczyło z persami, armią Kserksesa. Wszystko utworzyło we mnie nie odparte uczucie, że jest to jeden z najlepszych filmów, jakie w życiu dane mi było obejrzeć.
Niestety, nie dane mi było poznać prawdziwej historii, jaka wydarzyła się pod Termopilami. Rzuciłem okiem przed chwilą na Wikipedię, gdzie znalazłem "bitwę pod Termopilami", jednak było tego trochę dużo, przez co nie znalazłem w sobie najmniejszej ochoty na przeczytanie tekstu, który, zapewne, co nieco by mi wyjaśnił. Nie będę mógł więc ocenić tego na tle historycznym, jednak historia, fabuła, która została ukazana w filmie była... dobrze przedstawiona,
A finał całej tej historii? Cudo.
Jasne! - I jeszcze wyróżniał się od innych filmów tym, że nie kończył się "ładnie i pięknie"... no, ale w końcu historii nikt nie zmieni, nieprawdaż?
Wspomniałem już gdzieś między powyższymi słowami, że film wspaniale wyszedł (nie ma to, jak powtarzać się kilkakrotnie) i jest jednym z najlepszych widowisk filmowych, jakie miałem w życiu okazję ujrzeć (ponownie się powtórzyłem), a więc jedyna ocena, jaką mogę zapodać, to
5/5 czy, jak kto woli,
10/10 (coś nowego, ).
Polecam film wszystkim tym, którzy jeszcze nie mieli okazji go ujrzeć. Widowisko naprawdę godne poświęcenia mu tych dwóch godzin, naprawdę...
Pozdrawiam, Medivth