Stosował magię Innosa, dlatego, że był on jego ulubionym Bogiem.
Bogiem z małej i to nie ze względu na boga katolickiego, a na zasadę.
Gdy miał 14 lat dostał pierwszą książkę o pradawnej wiedzy stąd właśnie wyuczył się kuli ognia i swiatła.
W takim tekście stosuj liczebniki pisane słownie, czyli:
czternaście, przy okazji literówka.
Leczenia nauczył się od spotkanego w karczmie maga, który nazywał się Neptun nosił szatę Arcymaga, ale ale był dobrym i miłym człowiekiem.
Neptun, jakież to pomysłowe i wykwintne. A jego bliźniak to pewnie Posejdon.
Dwa, co to jest szata Arcymaga, może arcymaga?
(...), ale ale był(...)
Więc narrator się jąka nawet w piśmie.No i co to ma do rzeczy, czy ktoś jest arcymagiem, arcykapłanem, arcykapłonem, do bycia miłym.
Pyrokar wstał bardzo wcześnie z łóżka, ponieważ całe miasto jeszcze spało .
To chyba Kozłow o tym pisał, laur dla Pyrokara, za wstawanie tylko dlatego, że całe miasto śpi.
Ale karczmy zostały już otworzone.
Nieee, nie wierzę, a jednak, ta wiadomość jest na miarę złota. Było też zastosować przecinek, miast kropki.
Przysiadł się do niego i spytał: Hej jak leci? Jak zwykle. Dzięki za książki- odpowiedział Gorax. Napijesz się wody? Ja stawiam- zapytał Pyrokar i podszedł do lady zamówił 2 kufle wody, a potem wrocił na swoje miejsce przy stole.
Biję pokłony przed nowym stylem zapisywania dialogów. Jako, że nie masz wprawy to używaj myślników przy każdej nowej wypowiedzi, a zaczynaj od nowych linii.
Wypił wodę i nagle zachciało mu się pójśc do lasu.
No, to już coś. Fakt, ja po piwie zawsze mam ochotę pójść do kibelka. A tak po prawdzie, pozbawione sensu.
W połowie drogi do lasu potknął się o coś, a kiedy na to spojrzał zdiwił się. Gdzieś już go widziałem. A tak to pewnie jest ten Artefakt Innosa, który widziałem w mojej pierwszej książce! Po chwili usłyszał jakieś krzyki. Pomocy! Ratunku! Ten głos dobiegał z pobliskiej groty. Pyrokar usłyszał wołanie o pomoc i natychmiast zaczął ładowac kulę ognia.
Powoli, bo sam się zagubię. Raz, to to, że nagle narrator się zmienia, bo tak to wygląda, chociaż można się domyślić, że miał to być monolog bohatera.
Dwa, to artefakty Innosa tak, O, leżą sobie na polanach. A może łaskawie byś opisał ten artefakt.
I teraz tak, najpierw usłyszał jakieś krzyki, a potem usłyszał te same krzyki, ale to było wołanie o pomoc. Masło maślane.
Wszedł do groty i zobaczył rozwścieczonego cieniostwora, który próbował zabic myśliwego bez chwili namysłu rzucił kulę ognia, ale ta tylko trochę musnęła cieniostwora.
Ty chyba nie rozumiesz, domniemanego działania kuli ognia, on by tam usmażył i myśliwego, i bestię, i siebie samego.
Pyrokar rzucił jeszcze 3 kule ale nic nie pomogły potwór był coraz bliżej młody mag zaczął się cofac niestety sie przewrócił. Cieniostwór ze wściekłością rzucił się na chłopca robiąc mu kilka ran ale na szczęście zaczął działac myśliwy strzelił czterema strzałami i zabił stworzenie Beliara.
To miał dużo szczęścia, że aż trzy. Ran się nie robi, lepiej się je zadaje.
Dzięki za pomoc-odpowiedział nasz Młody Mag szybko biegnąc do domu.
Nasz? Naprawdę, kochana maskota, tuli-tuli. I czemu Młody Mag zaakcentowałeś z wielkiej litery, nazwa własna?
Gdy już wrócił zaczął szukac swojej książki pisało tam tak :
To brzmi jakby wracając szukał książki, a tam coś pisało. Totalny bełkot.
ÂŻelazodyga,
Orkowe ziele,
Magiczny pył Innosa,
Język ognistego jaszczura
Rozumiem, że lista itd, ale biedactwa nie wiedziały co to odmiana.
Młody mag schował się za kamieniem i rzucił kilka kul ognia, które zepchnęły z urwiska ogromnego potwora lecz niestety złapał się on odłamka skalnego, który wystawał z wąskiej szczeliny bestia próbowała spowrotem wspiąc się na górę, ale Pyrokar był szybszy zauważył sporą gałąź i uderzył nią w topielca, a potem rzucil w niego kulą ognia. Bestia nie przetrzymała tego ataku i z głośnym rykiem spadła w dół.
Raz, to zadziwiające jest to, że on rzuca tych kul ognia ile wlezie, bez jakichkolwiek problemów. Kolejna sprawa, to co te kule ognia są chyba ledwo, ledwo ciepłe, że topielcowi nic nie robią. Kolejna sprawa, ta gałąź leżała, wisiała, czy była nadal częścią drzewa. I potem kolejny fireball, a jak!
Na Pyrokara rzuciło się pięc wilków Młody mag odskoczył i rzucił sześc kul ognia. Wilki poleciały na skalną ścianę groty tym samym rozwalając ją.
Kolejne multum kul ognia, a na dodatek wilki porozpierdzielały litą skałę.
Nasz magik podszedl do końca groty i zobaczył czarnego maga, zanim ów mag zdążył się obrócic kilka kul ognia Pyrokara porobiło mu znaczne rany.
Kolejne kule ognia...i znowu porobiły rany. Ehh
- Dobra, a teraz słuchaj. Aby rzucic ognistą falę musisz się ogromnie skupic na Innosie, Ogniu i oczywiście na zaklęciu.
- Dzięki - Odpowiedział Pyrokar i ruszył w stronę sklepu ze zbrojami.
Też mi nauka, tego to się ułomny chyba domyśli.
Zdenerwowany mag ogłuszył niewolnika orków swoją piką i wyszedł z miasta w połowie drogi powrotnej natknął się na kupca który krzyczał
Zajebiście, przyszły sługa Innosa, boga dobra wykorzystuje nędznego niewolnika orków, zamiast mu jeszcze w ucieczce pomóc.
Pewnie powtarzałem jakieś wytyczne Kozłowa, ale nie chciało mi się za każdym razem sprawdzać.
Opowiadanie to kompletny null, zero, klapa tudzież bełkot dziecka. Interpunkcja leży i kwiczy, jak zmasakrowana świnia. Ortografia też się zatacza jak osiedlowy pijaczyna. Fabuła, akcja i treść jest tak odkrywcza, jak szczotka do klozetu. Lepiej zrobisz dla samego siebie, a co ważniejsze dla użytkowników jeśli przestaniesz publikować.
Ocena, 1/10 bo jest
W gwiazdkach tez 1/6 bo nie ma połówek.