Sado uśmiechnął się, poprawił łuk na ramieniu i poszedł w stronę zagrody. Tam spotkał umięśnionego chłopa, dobze zbudowanego i wysokiego. Sado podszedł do niego i wycedził:
- Ty zapewne jesteś Amar. Słyszałem, że jakies zwierzęta was nękają
- Taaa... zabiły już kilku chłopa. Pójście tam, oznacza samobójstwo
- Już nie raz walczyłem z czymś groźniejszym, zaprowadź mnie tam, rozprawię się z tymi stworzeniami. Jeśi wrócę to szykujcie sakiewki, heh... - odpowiedział Sado i razem z wieśniakiem poszli w kierunku, gdzie była kryjówka bestii
- Tu się kryją. Jest ich dość mało, lecz mówię Ci, sa bardzo silne. Ja wracam na farmy. Na dowód, że je zabiłeś, przynieś nam ich trofea. - powiedział Amar i skierował się w stronę farm
Sado zdjął łuk z ramienia i naciągnął pierwszą strzałę. Będąc ciągle w pogotowiu wszedłdo jaskini...