Jakim cudem padawan opanował taką moc. Przecież jej uczą bodajże akolit sith. Nie ma tam nigdzie wzmianki o tym by ktoś go tego nauczył a samo przejście na ciemną stronę nie czyni z nas od razu wyspecjalizowanych w tej mocy sithów. Tak więc czekam na wyjaśnienia w tej sprawie...
Fakt taki rodzaj użycia Mocy należy do Ciemnej Strony. Jednak nie jest on niedostępny dla Jedi. Ta moc polega jedynie na skupieniu Telekinezy na danym punkcie (tak mi się przynajmniej wydaje) więc nawet niedoświadczony Padawan mógł jej użyć.
Oto i druga część. Mam nadzieje ż esie wam spodoba i zwiększy wasz "apetyt" na dalsze rozdziały. Tak wię, miłej lektury. I prosze o oceny...
„Dolina Mrocznych Lordów”Podróż na mroczny glob trwała dziewięć dni. Gdyby Kiuzo pilotował frachtowiec nie stanowiłoby to problemu, lecz w ciasnym kokpicie A-Winga było dość niewygodnie. Zapasy jednak nie stanowiły problemu. Podczas podróży Jedi, nawet upadli, potrafili wprowadzić się w trans, w którym metabolizm stawał się wolniejszy. Jednak po długiej podróży młodzieniec dotarł do celu. Po wyjściu z nadprzestrzeni jego oczom ukazał się ponura i mroczna tarcza pustynnej planety Korriban. ÂŚwiat wydawał się zimny i nieprzyjazny, lecz otaczała go niesamowicie silna aura Ciemnej Strony Mocy.
Gdy myśliwiec przedarł Sie przez atmosferę, upadły Jedi nie dostrzegł żadnych oznak życia. Glob wydawał się niezamieszkany. Kiuzo miał już wylądować na kawałku płaskiego terenu, który znalazł, gdy nagle A-Wing zatrząsł się od wybuchu. Dann odruchowo spojrzał w tył, lecz ujrzał jedynie smugę czarnego dymu. Pozbawiony kontroli myśliwiec zatoczył łuk i młodzieniec dostrzegł sprawcę uszkodzenia. Było to automatyczne działko laserowe. „Co na takim zadupiu robi obrona planetarna?” pomyślał Kiuzo. Była to jego przedostatnia myśl zanim uderzył w grunt. Ostatnia brzmiała „Nigdy już nie zobaczę Naamah”. Potem rozległ się ogłuszający huk i nastała ciemność...
Młodzieniec obudził się w dziwnej pomieszczeniu i ze zdziwieniem stwierdził, że jeszcze żyje. Rozejrzał się po pokoju i zauważył, że wygląda on jak komnata z iście starożytnej budowli. Drzwi jednak były całkiem nowe. Miały zamek magnetyczny i były wykonane z połyskliwej stali. Po wciśnięciu przycisku, który znajdował się przy nich nic się nie działo. Były zamknięte od zewnątrz. „Dlaczego ja ostatnio zawsze budzę się w jakiś celach?” spytał w myśli Kiuzo. Nagle drzwi się otworzyły. Do pomieszczenia weszły trzy postacie. Jedna z nich to młoda kobieta tunice, takiej jaką noszą Jedi, lecz o czarnej barwie. Dwie pozostałe postacie to szturmowcy imperialni w standardowych, białych kombinezonach. Dann zdziwił się na ich widok. Szturmowcy nie byli widziani w Galaktyce od czasów Imperium. Kobieta uśmiechnęła się lekko do młodzieńca, po czym rzekła
- Witam, Lord Najwyższy chcę Cię widzieć.
- Eee... Przepraszam. Kto? – spytał zdziwiony Dann
- Lord Najwyższy Darth Davamos – odparła kobieta, po czym z pośpiechem dodała – Ale ze mnie gapa. Nie przedstawiłam się mimo tego, że Lord Najwyższy nakazał okazywać Ci szacunek. Nazywam się Kiva Vell.
- Kiuzo Dann. Miło mi- odpowiedział młodzieniec – Gdzie my właściwie jesteśmy? – spytał po chwili
- To Siedziba Bractwa Sith. Ale wszystkiego dowiesz się od Lorda. idziemy – rozkazała i wyszła z komnaty. Szturmowcy czekali aż Dann pójdzie za nią, po czym tez wyszli.
Na spotkanie z Lordem Najwyższym mały konwój wędrował mrocznymi korytarzami. Ich ściany pokryte były wspaniałymi płaskorzeźbami. Przedstawiały one dawnych sithijskich władców podczas czytania zwojów i walk. Wzrok Dann’a powoli skierował się do pasa Kivy. Mimo lekkiego zdenerwowania stwierdził, że ma bardzo kształtne pośladki. W tym momencie Kiva odwróciła głowę i lekko się uśmiechnęła. Zupełnie jakby wyczuła o czym myśli Kiuzo. Ponad to młodzieniec zauważył miecz świetlny u pasa kobiety. „Więc jest Akolitą Sith” pomyślał. Nagle grupa zatrzymała się przy stalowych drzwiach, identycznych z tymi, które zamykały jego cele. Kiva odwróciła się i powiedziała
- To komnata Lorda Davamosa. Musisz wejść tam sam. – po tych słowach wcisnęła guzik otwierający drzwi. Stalowa płyta powędrowała w górę. Kiuzo chcą, nie chcąc musiał wejść do pomieszczenia. Była to duża i wygodna komnata. Naprzeciw drzwi stało biurko, za którym siedział mężczyzna. Miał najwyżej sześćdziesiąt lat i włosy lekko przyprószone siwizną.
- Usiądź – rozkazał wskazując krzesło stojące obok biurka. Dann podszedł do niego i usiadł. Zauważył, że jest odrobinkę niższe niż fotel Lorda. Zupełnie jakby chciano uzmysłowić rozmówcy Davamosa że ma do czynienia z kimś naprawdę ważnym. Przez chwilę trwałą niezręczna cisza, którą przerwał w końcu Lord Najwyższy.
- Pewnie już wiesz kim jestem. Kiva zawsze miała niewyparzony język. Tak więc najbardziej mnie teraz obchodzi, kim ty jesteś. – spojrzał wymownie na Dann’a który lekko zmieszany i zdenerwowany odprał
- Nazywam się Kiuzo Dann. Jestem.. byłem Padawanem Jedi i pragnę zacząć studiować Ciemną Stronę Mocy.
- A dlaczego pragniesz jej się uczyć? Czyżby Jedi nie przestrzegali Cię przed nią?
- Przestrzegali i to nie jeden raz, Lordzie. Lecz nie zgadzam się z ich poglądami. Według nich Jedi nie może odczuwać emocji, nawet miłości. Ja chcę ją czuć. Kilka dni temu wraz z moją ukochaną uciekliśmy z Akademii gdyż tam nasz związek był niemożliwy. Niestety zostaliśmy złapani. Ja uciekłem, lecz Naamah nie. Nie mam pojęcia gdzie jest i...
- Dobrze, wystarczy – przerwał mu Lord. – Wyczuwam w Tobie te emocję. Gniew i miłość. Są silne jak Twoja wrażliwość na Moc. Pozwolę Ci podjąć naukę w Akademii Sith, lecz najpierw musisz dowieść swojej lojalności.
- Cokolwiek rozkażesz, Lordzie – powiedział Kiuzo
- To będzie coś na kształt próby. Udasz się do grobowca Marki Ragnosa. Znajduję się tam pewien ważny holokron. Dostarcz mi go.
- To chyba nie będzie trudne – odparł Kiuzo
- Obawiam się, że nie. Są tam Tuk’aty. Dość wymagający przeciwnicy. Dlatego nie pójdziesz tam bez broni. Weź to – Lord Najwyższy podał Kiuzo stalowy miecz jednoręczny – To dobra broń. Powinieneś sobie poradzić.
- Jak znajdę grobowiec? – spytał Dann
- Nad wejściem widnieje na nim taki symbol – Davamos wskazał na jedną z płaskorzeźb. Widniał na niej okrąg z wpisanym weń trójkątem.
- Dobrze, Lordzie. Zapamiętam. To chyba już powinienem iść? – zapytał młodzieniec
- Tak, idź – odparł Lord – I niech Ciemna Strona będzie z Tobą.
Kiuzo wyszedł z komnaty. Kiva zaprowadziła go do wyjścia z Siedziby.
- Dolina Mrocznych Lordów znajduje się zaraz naprzeciw wyjścia z Siedziby. Na pewno trafisz. I... powodzenia.
- Dzięki, przyda mi się – odparł Dann, po czym wyszedł z budynku. Stwierdził, że naprawdę łatwo znaleźć Dolinę. Sama Siedziba Bractwa była jej częścią. Kiuzo skierował się w głąb Doliny. Z zachwytem obserwował płaskorzeźby i posągi wieńczące olbrzymie kaniony. Podobnie jak dzieła w komnacie Lorda przedstawiały one dawnych Lordów walczących i przekazujących swą wiedzę. Jednak w przeciwieństwie do tych z komnaty, te tutaj były ogromne. Zdobiły całe pionowe skały, które stanowiły ściany kanionu. W głębi tych skał znajdowały się grobowce starożytnych Lordów. Wokół wejść do nich widniały runy i dziwne symbole, które najwyraźniej mówiły, kto spoczywa w danym miejscu. Dann trafił w końcu do grobowca, nad którego wejściem widniał symbol trójkąta w okręgu. Kiuzo stał przez chwilę przed bramą prowadzącą do wnętrza grobowca. Gdy przekroczył jej próg zauważył, że nie jest tu tak ciemno jak mogłoby się wydawać, przeciwnie jak na grobowiec było całkiem jasno. Pochodnie wiszące na ścianach były zapalone. Dann skierował się w stronę korytarza prowadzącego w głąb budowli. Szedł kilka chwil i nie napotkał żadnych niebezpieczeństw. Zaczynał nawet zastanawiać się czy nie pomylił grobowca. Jedna przez cały czas miał świadomość, że jest obserwowany. Nie wypuszczał rękojeści miecza z dłoni. Nagle dotarł do dużej Sali. Pośrodku stał pięknie rzeźbiony sarkofag. Leżał na nim holokron. Mały z kształtu piramidalny przedmiot, zawierający nauki Sith. Kiuzo podszedł do niego i zauważył, że kamienna trumna kształtem przypomina istotę podobną do człowieka. Jej głowę wieńczył wspaniały, rogaty hełm. Młodzieniec uświadomił sobie, że patrzy na podobiznę samego Marki Ragnosa. Nawet po tysiącach lat szczątki Lorda Sith emanowały Ciemną Stroną. Wtem Kiuzo usłyszał za sobą ciche warknięcie. Odwrócił się i ujrzał, jak się domyślił, Tuk’ate. Bestia była podobna do drapieżnego kota. Była jedna większa i całkowicie czarna. Jej oczy jarzyły się czerwienią. Czarna Bestia Korriban. Przez chwilę patrzyła się z ciekawością na intruza, po czym bez ostrzeżenia skoczyła ku niemu. Kiuzo wykonał unik i wyciągnął z pochwy miecz. Bestia ponowiła atak, lecz Dann uniósł ją w powietrze Mocą. Drapieżnik z wściekłością i bezradnością próbował się uwolnić. Nagle Kiuzo poczuł, że ktoś rzucił go kamieniem. Spojrzał w stronę, z której przyleciał pocisk. Lecz nikogo nie zauważył. Gdy spojrzał znów na bestię spostrzegł jak obok niej unosi się kamień. „To używa Mocy” stwierdził ze zdziwieniem. Tuk’ata rzuciła kamieniem i trafił młodzieńca w twarz. Kiuzo poczuł ból i krew spływająca po jego policzku. Postanowił zakończyć tę walkę. Rzucił Mocą bestię o ścianę. Podszedł do lekko oszołomionego stworzenia i wbił mu miecz w kark. Tuk’ata wydała ryk bólu. Był to dziwny ryk. Wydawał się należeć do inteligentnej istoty. Dann patrzył chwilę na martwe ciało, po czym zabrał holoekran z sarkofagu i wyszedł. Nie zauważył, że całą walkę obserwowała mała kamera umieszczona pod sufitem.
Dann wszedł do komnaty Lorda Najwyższego. Ten nie był sam. Obok niego siedział mężczyzna w średnim wieku. Miał ciemne, krótkie włosy i jasne oczy.
- Witaj, Kiuzo – rzekł Davamos – Szybko się z tym uwinąłeś. To jest Lord Harsh – wskazał na towarzysza – Usiądź. Mam dla Ciebie propozycję. Dann usiał na krześle.
- Oto holokron, Lordzie. – powiedział i położył artefakt na biurku.
- Dobrze się spisałeś. Obserwowaliśmy Twoją walkę z Tuk’atą przez kamerę. Dawno nie widzieliśmy takiego podejścia do walki. Myślę, że zasłużyłeś na nasze zaufanie i nauki.
- To znaczy, że zaczynam szkolenie? – spytał Kiuzo
- Tak. Teraz udaj się na spoczynek. Kiva zaprowadzi Cię do Twojej komnaty. Jutro zaczynasz zajęcia Akolito. – odparł Najwyższy
- Dziękuję... Mistrzu. – powiedział Dann i wyszedł z komnaty.
- Gratuluję. Zaczynasz szkolenie – powiedziała Kiva, która stała pod drzwiami najwyraźniej podsłumongoluchąc.
- Dzięki.
- Chodź. Zaprowadzę Cię do Twojej kwatery Bracie Mroku. – powiedziawszy to Kiva skierowała się w głąb korytarza. Kiuzo ruszył za nią.
Tymczasem w komnacie Lorda, Davamos rzekł do Harsha
- Jest potężny jak na swój wiek.
- Tak, obiecujący kandydat na Lorda. – odparł Harsh