Ostatnie doniesienia medialne przyniosły nam wieści o Januszu ÂŚwitaju. Chyba każdy kto, w ostatnich dniach miał do czynienia z jakimikolwiek informacjami wie o kim mowa.[Co by wytrącić pewnemu gorliwcowi argument, którym posiłkował się w pewnym temacie, powiem tylko, że akurat w czasie ferii zdarza mi się korzystać ze środków masowego przekazu, ot po prostu nuda] Jeśli nie to:
32-letni Janusz ÂŚwitaj od czternastu lat jest sztucznie wentylowany przez respirator. Mówi, że tak się nie da żyć. Chce mieć prawo do eutanazji. Do Lecha Kaczyńskiego skierował pismo, w którym prosi o godną śmierć. Taki wniosek przesłał także do jastrzębskiego Sądu Rejonowego.
Więcej dowiecie się dajmy na to tu:
Janusz ÂŚwitaj na wiadomości24.plTa sprawa skłoniła mnie do poruszenia tego tematu. Oto wreszcie jakiś bodziec skłaniający do dyskusji.
Podstawowe pytanie zatem brzmi:
Czy jesteś za eutanazją, czy może jesteś przeciw?
Odpowiedź może wydawać się niejednoznaczna, oto można mieć dylemat.
„Każdy ma prawo do śmierci[godnej], skoro się męczy, albo wyraźnie chce umrzeć, to trzeba ukrócić jego męki”
Ale oto druga strona medalu.
„Kimże jest człowiek, aby decydować o śmierci innego? Czyż zamiast zbawicielem nie będę mordercą?”
Dla mnie jednak wybór jest tylko jeden, przy pewnych okolicznościach(jak te u wyżej wspomnianego Janusza) eutanazja powinna być stosowana i winno się ją zalegalizować.
Tak więc to jest sprawa moralności. Należałoby sobie odpowiedzieć na proste pytanie:
„Czego chciałbym leżąc od 14 lat, i ruszając tylko głową? Czego bym chciał cierpiąc niewysłowione męki ciała i umysłu?” I wreszcie jakbyście się czuli, gdyby wam odmówiono wybawienia od katuszy? Bo gorsze od nienawiści, złości, wrogości i wszelkich negatywów jest jedno uczucie- bezradność i rezygnacja. Utracenie człowieczeństwa(nawet jeśli jest upodlone) na rzecz bycia roślinką.
Jest też ten nasz miłosierny kościół Katolicki. Z papieżem i księżymi wołającymi, że Bóg dał nam życie i nie mamy prawa go odbierać, nawet cierpiąc.
Tak, to kler tak bardzo potrzebujący Jana Pawła II utrzymywał go przy życiu(no wiadomo, że nie leczyli go klerycy, chodzi o władzę) nie dając mu wytchnienia. A przecież wg wierzeń katolików on czekał na przejście do lepszego świata. Paradoks moralny.
Tak, księża wypowiadali się, że Janusz musi być pełny wiary, że widać Bóg tak chciał. Jakim prawem- pytam- śmieją decydować o czymś, o czym nie mogą wiedzieć(mówię tu o męce tych, którzy na eutanazję czekają). Ociekają swą mądrością jak krwią. Ciekawe czy ta ich wiara, którą prezentują żyjąc normalnie, nie zachwiałaby się w takich okolicznościach.
Ja ze swojego punktu widzenia, wierzę w to, że Bóg, czy kogo tam chcecie określać mianem tego „lepszego” nie mieszałby się w sprawy ludzkie tak bezpośrednio, nie bez powodu przecież ludzie mają ponoć wolną wolę. A takie przypadki są szczególne.
ÂŻaden człowiek bez względu na przewinienia jakie popełnił nie zasługuje na śmierć.
DODO, nawet Jezus mówił, że kara śmierci nie jest złą karą. Wszystko sprowadza się do słuszności wykonania wyroku. Jeżeli takie rzeczy byłyby naciągane - oczywiście, jest to złe. Jednak kara jest w pełni zasłużona.
Tylko Bóg daje życie i TYLKO Bóg może je odbierać
j/w
To jest fragment jednego z postów Sir_Williama. Przytaczam go jako przykład, postawy chrześcijanina. Oto na słowa
Tylko Bóg daje życie i TYLKO Bóg może je odbierać
Odpowiada
j/w, czyli co za tym idzie:
DODO, nawet Jezus mówił, że kara śmierci nie jest złą karą. Wszystko sprowadza się do słuszności wykonania wyroku. Jeżeli takie rzeczy byłyby naciągane - oczywiście, jest to złe. Jednak kara jest w pełni zasłużona.
Niby to o karze śmierci, a nie o zabijaniu z litości, jednak liczy się to co z tego wynika, a jasno z tego wynika, że człowiekowi dana jest władza nad śmiercią i przy wymierzaniu kary Bóg się nie miesza? Nie smuci go to? Boga? Boga miłosiernego? Dziwne, brak tu konsekwencji, raz życie ludzkie należy do Boga, a raz nie. Jak wygodniej, jak łatwiej pozbyć się dylematów moralnych.
Ta krytyka, akurat nie jest skierowana konkretnie przeciwko tobie Williamie, to był tylko argument na możliwe wypowiedzi o władzy Boga nad odbieraniem śmierci.