Lord Sado wybrał się w miejsce, gdzie ostatnio widział kuropatwy. Była tam spora grupka.
- Hmm, ciekawe jak to będzie wyglądać - powiedział Sado sam do siebie.
Zaczął czaić się w krzakach. Miał już się rzuić na jedną z kuropatw, lecz to go zauważyła i uciekła. Z kolejnymi trzema było tak samo. Sado stracił już okolo godziny. Zaczął cierpliwie czekać w krzakach. Jedna z kuropatw, akurat, odwróciła się tyłem do niego. Sado rzucił się na nią. Rękami udało mu się ją załpać, lecz jak zauważył spłoszył wszystkie inne.
- No super, może jest i jedna, ale inne spłoszone. Teraz czeba ich szukać.