Tereny Valfden > Dział Wypraw

Ryzykowna przesyłka

<< < (7/8) > >>

Hagmar:
- Zaczyna się... Mruknął sam do siebie, Bractwo Świtu wręcz "kochał". Tak samo jak maureni uczciwą pracę. Otarł pot z czoła i szedł dalej, rycerzyków poprosi o wodę. I może obskubie paru z dóbr doczesnych. Które to są wszak drogą do grzechu.

Narrator:
Wkrótce też dotarłeś do obozujących rycerzy. Było ich trzech, kazdy odziany w przeszywanice na które narzucili kolczugi, pasy zaś mieli obciążone buzdyganami. Bawełniane płaszcze przerzucone przez ramię zdobił herb Bractwa Świtu, słowem byli to typowi rycerze lokalnego zakonu rycerskiego. Teraz ewidentnie przeklinających opancerzenie i pogodę, bowiem zarówno oni jak i ich bojowe rumaki źle znosili pogodę. Powodem popasu okazał się jeden z rycerzy, klęczących obok swojego konia, tuż przy małej brzózce rosnącej na poboczu. Nie modlił się, jak się okazało, a dyszał ciężko, hełm z nosalem leżał odrzucony gdzieś na bok, a jego dwóch towarzyszy patrzyło na niego z troską, najwyraźniej upał dał mu się nieco zbyt mocno we znaki. Jeden z nich dostrzegł cię i wyprostował się, po czym po chwili wahania pozdrowił gestem.
- Witaj wędrowcze - zagaił - Odpoczniesz z nami chwilę w tę pogodę rodem z otchłani? - zagaił przyjaźnie.

Hagmar:
- Szczęść Zartat rycerze. Pozdrowił ich równie przyjaźnie. - Chętnie, nie pogardziłbym odrobiną wody. Idę z Bukowego Pola do Leamis, myślałem że upał zelżeje. A wam, co się przytrafiło Spytał, nie by go to martwiło.

Narrator:
- Zapraszamy zatem pod brzózkę, tutaj tak nie grzeje, powiedzmy - zaprosił rycerz i wskazał wolną kulbakę na której, jeśli chciał, mogłeś spocząć i sięgnął po tęgi bukłak, podając ci go - Wody ci u nas dostatek, częstuj się. Stanęliśmy bo na patrolu jesteśmy, a że słonko za mocno przygrzało to Keenan gorzej się poczuł. To i stoimy, lepiej się poczuje i jedziemy dalej. A ciebie co sprowadza w te strony, wędrowcze?

Hagmar:
- Praca. Odparł siadając na kulbace i popijając kilka solidnych łyków. Oddał bukłak. Myślał czy by czegoś nie podpierdolić ale... mogłoby to być podejrzane. - Szukam pracy, a w zasadzie to znalazłem przy budowie osady pod Bastardo. A po drodze odwiedzam szwagra. Nie miał szwagra, ale pod zamkiem Bękartów naprawdę wyrastała mała osada.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
Idź do wersji pełnej