- Krew to krew, nie ma znaczenia czy dziewicza - odparł Drago. - Dobra, Imago, chodź. - Wrócił z młodszym wampirem do obozu.
- Weź jedną skrzynkę. - Wskazał na skrzynie wypełnione pustymi jednolitrowymi flakonami. Były takie dwie skrzynie, łącznie dwadzieścia jednolitrowych flakonów. Gdzieś tam walał się jeszcze jeden luzem, więc Drago położył na na jednej ze skrzyń i ostrożnie ją podniósł. Ruszył do miejsca gdzie znajdowały się martwe trolle. Położył skrzynkę na ziemi i powyciągał z niej butelki. Dobył sztylet i zabrał się do pracy. Kucnął przy jednym z trolli i zabrał się do pracy. Wyszukiwał co bardziej obiecujące żyły i tętnice, po czym nacinał je i używając butelek zaczął zlewać do nich krew. Trochę to trwało, troll był duży i krwi miał sporo. Ale Drago był cierpliwy. Pracował metodycznie i spokojnie, nie spiesząc się.
- Niestety trochę krwi przepadło, jak zawsze... - mruknął i zabrał się za kolejnego trolla.
Pozyskuję:
8 litrów krwi Trolla