Maszerując wzdłuż śladów elf widział że zbliża się coraz bardziej do traktu. Zastanawiało go dlaczego wilczy cel ściąga właśnie w tę stronę, ale nie nie kwestionował tego, po prostu śledząc trop, wybity w wilgotnej ziemi niczym otwarta na oścież księga, zapraszająca do czytania. Wkrótce dosłyszał charakterystyczne wycie i krótkie warknięcia, a to mogło oznaczać tylko jedno. Dopadły swoją ofiarę, pomyślał elf i sięgnął za plecy, zaciskając dłon na drzewcu łuku. Napięty wcześniej łuk refleksyjny leżał pewnie w smukłej, choć mocnej dłoni, Quinn sprawdził jeszcze napięcie sznura i ruszył szybko w stronę dźwięków. Nie zajęło mu długo dotarcie do watahy, która właśnie kąsała jelenia na środku drogi, tuż obok zbrojnych w barwach Bractwa Świtu. Klnąc w myslach na bezczynność rycerzy elf oparł się o drzewo i napiął łuk. Stał w cieniu drzew, w swoim naturalnym środowisku, kilkanaście metrów od stada. Wziął na cel pierwszego wilka, marudera stojącego w pobliżu grupy, czekającego najwyraźniej na ochłapy. Quinn, trzymając napięty łuk, wziął na cel łeb zwierzaka i wypuścił powietrze, posyłając strzałę. Żelazo zaśpiwało cicho w powietrzu i wbiła się w kark bestii, momentalnie pozbawiając ją życia. Elf już ponownie napinał łuk, tym razem biorąc na cel wilka obok, który uniósł łeb, jak gdyby zdumiony powalonym właśnie współbratem. Quinn przymierzył i ponownie puścił cięciwę, ta smagnęła go po przedramieniu, na szczęście chronionym przed tym właśnie efektem przez skórzany karwasz. Strzała wbiła się prosto w uniesiony łeb zwierzęcia, wchodząc tuż za okiem, prosto w mózg. Elf z uznaniem ocenił dotychczasowe strzały i nie chcąc tracić szczęścia sięgnął po trzecią strzałę, biorąc na cel wilka skaczącego właśnie na jelenia. Jednym, płynnym ruchem napiął łuk, unosząc go sprawnie i dociągając cięciwę do kącika ust. Znał już wiatr i odległość, nie tracił nawet chwili na zbędne już mierzenie, zwolnił z wprawą cięciwę, posyłając pocisk. Strzała wbiła się w brzuch zwierzęcia, nisko, tuż za żebrami, weszła głęboko, niemal na pół drzewca, sięgając serca drapieżnika. Wilk zalał się krwią i padł na ziemię, a elf zaczął iść w bok, zmieniając pozycję.
26 - 3 = 23 strzały
8 wilków zostało
//Jestem w lesie dlatego +1 finiszer.