- Piękni jesteście, zaiste - mruknął pod nosem Samir, komentując po swojemu odsłaniających swe krasne oblicza. Sam miał typowe dla jego pochodzenia ciemnobrązowe oczy, w mroku wyglądające niemal jak dwa kawałki węgla osadzone w oczodołach. Odłożył kuszę, z której zdążył już usunąć napis z nazwiskiem krasnoludzkiego rzemieślnika i wyciągnął sakwę z solą, podając ją Imago - O ile mnie Welissa nie orżnęła jest tutaj kilogram soli. Dla siebie też oczywiście wziąłem. Mam też srebro, niedużo co prawda, bo udało mi się zamówić tylko nóż, ale mam nadzieję że to wystarczy. Co do moich ludzi zaś... - tutaj zwrócił się już czysto w kierunku Dragosaniego - Wysłałem kilku szpiegów w okolice Fortu, mają obserwować okolicę i zapisywać wszystko co podejrzane. Jeden z nich powinien na nas czekać na trasie z pełnym meldunkiem. Imienia, ma się rozumieć, nie zdradzę - uśmiechnął się lekko, błyskając w mroku białymi zębami, odcinającymi się wyraźnie od ciemnej skóry - Ma jednak mieć wszystkie informacje o obecnych ruchach z i do Fortu, a także o tym co się dzieje w okolicy.