Zatrzymał się, gdy usłyszał, iż konie zostały zabrane do stajni. Kenshin podszedł do Mirzaka, który nakierował we właściwym kierunku. - Mamy jechać na plażę koło fortu, by zrobić rekonesans i przyszykować kilka pułapek, zbierz kilka osób i w drogę. Odpowiedział krasnoludowi, ale sam zajął się swoim koniem, żeby nikt nie musiał tego robić za niego. Ork przygotowywał konia, czekając aż Mirzak zbierze kilku chętnych, co nie mogło potrwać długo, bo Przeklęty miał dobrą opiekę do tego jeszcze czas naglił i wróg mógł, wypłynąć na szerokie wody. Po niecałych pięciu minutach Kenshin, siedział na swoim ogierze, czekają na ochotników.