Ten ułamek sekundy, który zyskał pozwolił wampirowi otrząsnąć się po Krzyku banity. Nadeszła więc pora na część drugą procesu wymierzania kary. Pięciu spośród dziesięciu bandytów zostało oślepionych, na moment byli więc wykluczeni z walki. Pozostała kolejna piątka. I dwójka banitów. Zbliżali się oni szybko. Część z przodu, zapewne próbując ściągnąć na siebie uwagę Draga. Inni próbowali zajść go z obu flank. Tym razem to Dragosani użył Krzyku. Wrzasnął przeraźliwie na jednego z banitów, ogłuszając go na moment. Po tym skierował swoją demoniczną dłoń w bok, na bandytę, który usiłował zajść go z flanki. Wezwał swoje demoniczne moce, skupił energię magiczną w tkance dłoni i wyzwolił ją w formie zabójczych piorunów. Energetyczne wiązki pomknęły ku wampirowi, porażając go i zabijając na miejscu. To oczywiście nie był koniec tej rzezi. Pozostałe wampiry dotarły do niego, musiał więc skupić się na obronie. Został ponownie zmuszony do wykonania serii uników i bloków. Nie zamierzał dawać swoim przeciwnikom choćby cienia szansy na zadanie mu rany. Odstąpił killka kroków w tył, zmuszając wampiry, aby ruszyły za nim. Nie szli równomiernie, tak jak Drago się spodziewał. Dzikie wampiry nie znały pojęcia dyscypliny bitewnej. To dało Drago czas na atak. Jego ostrze błysnęło szybko, odrąbując rękę banity pond jego łokciem. Nagły atak bólu i szoku uderzył banitę, niemalże powalając go. Kolejny błyskawiczny cios skrócił go o głowę. Dragosani wymknął się spod serii ciosów wściekłych kompanów zabitego banity. Odskoczył z tył, coby uniknąć okrążenia go przez wampiry, które już do tego dążyły. Ponownie zebrał w sobie moc magiczna Krwawego Kryształu i stworzył z niej zaklęcie Błysku.
- Aenye! - wykrzyczał inkantację, wyciągając przed siebie dłoń. Kierował ją głównie w banitę, lecz i bandyci mogli zostać porażeni. Skoczył ku banicie, zaraz za promieniami światła, atakując go brutalnie, nie dając mu szansy na obronę. Bezgłowe ciało banity padło na ziemię, głowa zaś potoczyła się ze dwa metry dalej. Pozostali sami bandyci. Pomniejsze wampiry, z których część była oślepiona. Ani ich umiejętności, ani ekwipunek nie mogły rywalizować z wyszkoleniem i sprzętem Draga. Antares więc zaatakował. Odbijał i unikał ich ataków, wykorzystując każdą szansę do zadania własnego ciosu. Ranił coby osłabić swoich wrogów i wykorzystywał ułamek sekundy gdy paraliżował ich ból aby zadać cios śmiertelny, ścinający głowę. Jego brutalny, błyskawiczny atak pozbawiał życia kolejne wampiry. Był dla nich po prostu zbyt szybki, zbyt zwinny. W niecałą minute pozbawił życia piątkę wampirów. Ułatwił mu to fakt, że spora ich część była oślepiona. Trójka z pozostałych bandytów strzeliła z kuszy, gdy ich towarzysze padli. Dragosani jednak wykonał serię fenomenalnie szybkich uników i bełty minęły go nieszkodliwie. Antares stanął w pozycji obronnej, gotów do dalszej walki.
Bandyta wampir 4/12
Banita wampir 0/4