I tak też jechali(i szli). Wiking z Aw Drawar, sierżant w kolczudze i futrze wilka. Przy pasie miecz z czarnej rudy i kołczan. Na plecach puklerz, zwyczajna kusza i przepiękny, a przy tym groźnie wyglądający dwuręczny topór. Jego broda spleciona w warkocze. Posplatane w nie włosy uchodzą także spod hełmu.
Obok niego, na koniu jedzie ubrany w futro ork z potężnym zweihanderem na plecach. Prócz tego krasnolud ochlej morda, którym Lothbrok gardził, swój chłop Egbert i nowy. Mauren. Wiking splunął.
- Każdego tu znam. Prawie. A żeby wami dowodzić, muszę znać wszystkich - przemówił. - Nowy! - zawołał Leonarda.- Jak się nazywasz, skąd pochodzisz, co umiesz, co ruchasz? Facetów czy babeczki? - zaśmiał się.- Nie no, jaja sobie robię, tylko trzy pierwsze pytania, szeregowy.