Wczorajszy przyjacielu,
Dziś walka między nami,
Zostało tak niewielu,
A dłonie krew nam plami,
Wczorajszy uścisk dłoni,
Dziś w ręku dzierżysz broń,
A zimny, krwawy pot,
Pokrywa twoją skroń,
Gdzie nasze ideały,
Czemu skrywasz twarz,
Wydaję Ci się obcy,
choć tak dobrze mnie znasz,
Zginęło to co dobre,
Uczucia tek piękne,
Marzenia tak drobne,
Ja w rozpaczy klęknę,
Pomodlę się za nas,
I za tamte czasy,
Gdzie było szczęście,
choć nie było kasy,
W pogoni za pieniądzem,
Złotych parenaście,
Kroczyliśmy do piekła,
Tu żaden z nas nie zaśnie,
I zanim wyruszę,
Uśmiechnę się do ciebie,
Bo choć jestem w piekle,
Spotkamy się w niebie,
Lecz jeśli zobaczysz,
ÂŻe wracam w zawiści,
Weź w ręce pistolet,
I szybko spust naciśnij,
Niech przeszyje me ciało,
Zbłąkana kula twa,
„to będzie dla niego ulga”,
stwierdzi ten, kto mnie zna...