Ziemie Plagi - Wyprawa

[Isentor]

Król rzekł...
Wchodzimy miejcie broń w pogotowiu gdyż tylko sam Innos wie co czeka na nas po drugiej stronie portalu.
Wszyscy przeszli przez portal gdy znaleźli się po drugiej stronie ich oczom ukazała się świątynia. Przepełniona nieumarłymi istotami między nimi stał mroczny generał...
[img]http://img206.imageshack.us/img206/4804/mrocznylord7zi.png\" border=\"0\" alt=\"IPB Image\" /]
Nieco zdezorientowany IsentoR postanowił poczekać na reakcję wroga...w pomieszczeniu nastała martwa cisza...w pewnym momencie Mroczny Lord wydał rozkaz do ataku...
Starajcie się walczyć w grupie rzekł IsentoR po czym sam ruszył do natarcia...
Atakował nieumarłe istoty całą gamą czarów jakie zgłębił gdy tak przebijał się przez wrogie jednostki napotkał mrocznego lorda z którym stanął twarzą w twarz...w tym samym czasie...

[Dragosani]

Dragosani walczył z wrogimi jednostkami. Jego ciosy były szybkie i celne. Toważysze dziwili sie zręczności z jaką zabijał on kolejnych przeciwników. Jednak Wampir wiedział skąd ten niespotykany styl walki. Dragosani był pogrążony w transie zwanym Gniewem Krwi którego zaznać mogą wyłącznie najpotężniesi z Wampirów. Od jego miecza padło już ok. dwunastu Nieumarłych. Nagle...

[Arkhan]

Arcymag Wody uderzył swoim końcem kostura w ziemię wywołując tym potężną falę uderzeniową która zabijała kolejnych nieumarłych. Nasze siły były wyrównane. Nagle krytyczny cios otrzymał Lord Sado, Arcymag Wody pędem go uzdrowił i rzucił się w wir walki. A większość towarzyszy w tym...

[Madzia]

Madzia zauważyła, że Mroczny Lord z wielką siłą nacierał na IsenatoR'a, Król dzielnie się bronił ... Dziewczyna nie mogła już dłużej śledzić ruchów Króla, atakowało ją kilka szkieletów i zombi. W ręku miała swój ÂŁuk, napięła cięciwę i trafiła jednego potwora w czaszkę, rozsypał się. Madzia rzuciła czar ÂŚwiatło i wszystkie szkielety dookoła niej zaczęły uciekać. Grupa nadal walczyła.

[rdr.]

... w tym samym czasie reszta walczyła i walczyła. Walka zdawała się nie mieć końca, gdyż siły nieumarłych były bardzo liczne.
- Co to ma znaczyć?! - wrzasnął rdr i wszyscy na niego spojrzeli. - Chronić magów, gdyż nie poradzą sobie w walce wręcz.
Wszyscy spojrzeli na magów, którzy byli okładani silnymi ciosami. Arthas podbiegł do miejsca akcji i wytępił kilka szkodników. Kątem oka zarówno on, jak i rdr. obserwowali walkę króla z mrocznym lordem, gdyż tylko ich oręż mógł pomóc mu w razie problemów.
- Nie spuszczaj wzroku z króla. To potężny człowiek, jednak nawet on jest śmiertelny - szepnął do Arthasa rdr.
Po tych słowach...

[Itrogash]

Reszta grupy walczyła z nieumarłymi starając trzymać się w grupie. Isgaroth razem z resztą magów raził truposzy najpotężniejszymi czarami. Grupa zabiła już niezliczoną ilość umarlaków, jednak nowi wyrastali jak z podziemi.
-Cholera - mruknął Isgaroth - Jak tak dalej pójdzie to długo tu nie pociągniemy.
-Jakieś pomysły? - spytał stojący obok niego Arkhan
-Cóż, jest jeden - mruknął Isgaroth ÂŚwiętym Pociskiem uśmiercając Pana Cienia
-Jaki?
-Zabijemy ich przywódcę i zobaczymy co to da. Może nie jest to idealne rozwiązanie ale innych nie mamy.
-Dobra, wygląda na to, że innych rozwiązań nie mamy - po czym grupa skierowała się w stronę Isentor'a i Mrocznego Generała

[Devristus Morii]

Gdy paladyni otoczyli magów ALculusMorii skupił się i przywołał do życia 5 demonów , które rzuciły się w wir walki. Czar ten osłabił Arcydruida i poprosił Lorda Sado , aby mu pomógł iść. Alulus spojrzał na na paladynów i magów  i rzekł:
- Może jakbyśmy rzucili wspólny czar , tak jak wtedy w Bitwie o Ombros to może byśmy zyskali przewagę nad nieumarłymi , a przy okazji zabili Mrocznego Generała. Inni na to...

[Arkhan]

To bardzo dobry pomysł - rzekł Arkhan. Razem złączone nasze siły mogą powstrzymać zło w każdym jego zarodku! Ale co na to Isgaroth? Bez niego nie damy rady! Wtem w innej komnacie trwała zacięta walka. Arthas ciął i przecinał przeciwników niczym wściekły Gorn. Aby pomóc paladynowi, do walki włączał się Mergot oraz rdr. i Hakner a magowie...

[Itrogash]

Isgaroth roztrzaskując głowę szkieleta kosturem zamyślił się i rzekł:
-Cóż, myślę, że coś można byłoby spróbować. Jeśli połączymy nasze moce i wymówimy odpowiednie formuły na pewno udałoby się stworzyć falę śmiertelną dla umarlaków ale nieszkodliwą dla zwykłych ludzi. To powinno się udać. Pozostaje jednak problem wampirów, które też są nieumarłymi. Co zrobić, by fala ich nie ruszyła? Jakieś pomysły?

[Devristus Morii]

Moglibyśmy stworzyć wokół niego barierę chroniącą go przed czarami, ale tak poza tym pewnie nasza fala i tak by zniszczyłą bariera , ale nie jego . Warto jednak spróbowac. Wtem MAgowie zaczeli...

[Arkhan]

Wypowiadać prastare słowa unosząc swoje dłonie do góry. Pierw zaczął mówić Arkhan :

Ty Exetrium Montreum Brenad Adanos in tyrarium!. Cała jego postać zaczęła świecić jasno niebieskim płomieniem a kryształ w jego kosturze zaczął świecić kolorem ciemno niebieskim. Był gotów do zjednoczenia sił...wtem następni magowie...

[_Snopek_]

Niebieskie światło widocznie zwróciło uwagę nieumarłych którzy z jeszcze większym impetem zaczęli napierać w stronę magów. Wszyscy znajdujący się w pobliżu wojownicy ustawili przed nimi zwarty szyk który chronił ich podczas przeprowadzanego rytuału. Jednak bez magicznego obstrzału nie mieli już oni takiej siły rażenia.
- Lepiej się pośpieszcie - Krzyknął Snopek widząc że długo nie będą mogli samotnie odpierać ataków, przydało by się tutaj wsparcie paladynów gdzie oni do diaska się podziewają.

[Itrogash]

Isgaroth skupił się chwilę i zaczął mówić słowa w Języku Pradawnych:
Is Exitirium Innos Xadra Quentirium Kras

Kryształ na jego kosturze zaczął świecić się czerwonym światłem, on sam zaczął lewitować metr nad ziemią i świecić ognistą aurą. Był gotowy do połączenia sił. On i Arkhan spojrzeli na Alculusa i Isentor'a. Czekali, aż oni połączą swe siły i skumulują swą moc by wyzwolić zaklęcie

[MeGorT]

W tym czasie MeGorT i inni wojownicy cieli w szkielety niczym poparzeni. Ich wysiłek nic nie dawał gdyż grupy szkieletów coraz bardziej powiększały się. Wszyscy z niecierpliwością czekali na magów i króla. Widzieli że Isgaroth i Arkhan są już w transie. Teraz wszystko zależało od Magów i Króla.....

[Kapi Pogromca]

Kapi Pogromca razem z innymi odpierał ataki nieumarłych. Choc nie był świetnym wojownikem i walka szła mu strasznie trudno starał się ja mógł. Razem z MeGorTem i innymi chronili magów i króla, aby udało im się skumulowac siłę. Nieumarli z coraz większym impetem zaczęli atakowac. Ludzie zostali przyparci do ściany. Tuż nad nimi zaczęły świstac strzały nieumarłych, a to nie wróżyło dobrze. Gdy Kapi Pogromca właśnie przeciął brzuch zombie, strzała nieumarłego drasnęła go w ramię. Mimo rany walczył dalej.

[Isentor]

W tym samym momencie IsentoR prowadził walkę z mrocznym lordem starał się odpierać jego ataki mieczem kostur którym się posługiwał nie był jednak dobrym orężem do walki. Wkrótce spostrzegł iż magowie rozpoczęli kumulowanie mocy odepchnął przeciwnika pchnął w niego pociskiem światła i wypowiedział następujące słowa...
Bi Exetrium Beliar or pretar
Jego kostur rozpromieniał fioletowym światłem zaś wokół niego pojawiła się czarna poświata...

[Sado]

Lord Sado starał się ochraniac króla za wszelką cenę. Nagle Generał Ciemności uderzył pięścią IsentoRa, lecz ten oddał mu dwa razy mocniej. Lord Sado podbiegł ze swym mizernym sztylem, i prawdopodobnie leżałby już martwy, gdyby nie król, krtóry zatrzymałł go telekinezą
- Nic nie zdziałasz, odejdź i pomóż innym - warknął IsentoR
Lord Sado zerknął na innych. AlculusMorii dalej był osłabiony. Nacierały na niego kolejne szkielety. Szybko podbiegł do nich i przeciął 2 kręg szyjny. Jednemu z nich oddał kopniaka prosto w kościstą twarz.
- Dziękuję - rzekł Alculus - idź, ja już sobie poradzę.
lord Sado zaczął biega dalej wokoło sali. Usadowił się w bezpiecznym koncie i atakował łukiem ze strzałami.
- Cholera - krzyknął - Magowie, błagam was jeśli będzie tak dalej wszyscy zginiemy. Proszę, niech wasza magia przepędzi istoty zła.
Wtem oberwał mieczem szkieleta w lewe ramię. Zabolało go lecz z pomstą zabił zombiego, który to zrobił. Lord Sado usłyszał magiczne słowa IsentoRa i naglę...

[rdr.]

... Nagle nastąpił wybuch. Mroczny lord wreszcie padł na ziemię.
- No! Nareszcie.
Liczba nieumarłych przestała się zwiększać, a towarzysze dawali sobie radę z wrogiem. Powoli odgłosy walki cichły.
- Czyżby to już koniec?

[Itrogash]

Isgaroth rzekł:
-Być może to i koniec, ale musimy się upewnić, że zło na tej wyspie zostało pokonane, świątynia straciła swą moc a źródło zarazy zostało całkowicie zniszczone i plaga przestała się rozprzestrzeniać. Musimy dokładnie przeszukać wnętrze tej świątyni i upewnić się, że nie ma tu już nikogo, kto mógłby rozprzestrzeniać chorobę.

[CKO$C@R]

Wszyscy byli bardzo wyczerpani walką wszędzie było pełno kości i śluzu któy był pozostałością po zombich.
Król zdecydowanym głosem powidział:
-Nie ociągać się musimy ruszać.
Mimo zmęczenia ruszyliśmy w dalszą drogę przeszukiwać świątynię.