W sumie rada Draga, o zaprzestaniu strzelać w kogokolwiek była w sumie cenna. Krasnolud zatem odpuścił. Jednak, niektóre późniejsze słowa wampira, podsunęły mu pomysł! - Z magią umysłu lepiej nie przesadzać, ale jakie to korzystne w trudnych chwilach prawda? Hahahahahaha. Brodacz się zaśmiał, bo mógł sobie myśleć co chciał i tego no sam, postanowił coś zdziałać choć nic nie słyszał z drugiego stolika, ale mogło być nieciekawie w sumie nie wiedzieć czemu, gdyż jakcyś nowi dżentelmeni przybyli, a widać było, że stara coś do nich mówi! Kiellonem targnęła czysta troska o dobro misji jak zawsze. Dlatego sam wykorzystał moc zaklęcia z domeny umysłu. Paladyn pobrał energię ze swojej duszy, która już dawno się zregenerowała i nakierowując dłoń w stronę stolika, gdzie siedziała cała kompania i namierzając jakąś osobę, wypowiedział inkantacje knebla, bo tak. - Aresh! Energia magiczna musiała na kogoś zadziałać, ale właśnie na kogo? Brodacz oczywiście schował dłoń i czekał z niecierpliwieniem na to jaka panika teraz wybuchnie. Jedno pewne ubaw po pachy, jeśli trafił w stolik i nikt nie wszedł w drogę! Wszak mogło tak być.