- W jakowymś domu, chyba pana młodego, co bogacz jest, o!- z drzew wyjrzał wilk, lecz szybko uciekł, bowiem unikają one ludzi, jeśli mogą. Było wiosenne popołudnie, ciepłe, jasne, że aż chciało się żyć, gad czuł się jak w swoim żywiole dzięki ciepłu.