- Hehe, może po tym co tutaj zrobimy, w nagrodę ta liczba się zmieni. - zaśmiał się i wyszczerzył, złapał konia za lejce i trzymał go przy sobie by ten za daleko nie uciekł - Wiele tego nie ma acz myślę że wystarczy, co nie? ÂŹle myślę? - dopytał.
- Meritha to ty szanuj. - zaśmiał się - Kiedyś schłodził mi piwo. - dodał.
Mężczyzna czekał spokojnie na to aż krasnoludy sobie pogadają, mimo wszystko chciałby już zacząć działać ale z drugiej strony lubił te dwie mordy. Tak więc na spokojnie sobie czekał.