Kiellon poprawił się i zapomniał o tej całej arenie, którą mięli odwiedzić w celu zaprzyjaźnienia się z tutejszymi bandziorami i całe szczęście, bo paladynowi nie chciało się uniżać do tego stopnia, by służyć i słuchać bandytów. Brodacz ruszył natomiast za elfim magiem, który ruszył natychmiast po usłyszeniu od towarzyszy, że są chętni poświęcić dla Mohameda, ale dopiero miało się okazać co znaczy poświęcenie w głowie elfa! W każdym razie cała trójka ruszyła przez zakątek ocalenia pełnego brudnych bandytów, zawszonych męt tego świata, którzy czekali na okazję do rzucenia się na rycerzy a krasnolud to wyczuł i miał dłoń na pistolecie tak dla swojego bezpieczeństwa, jednak te głupole nie rzuciły się na towarzyszy dla swojego dobra i dobrze zawsze to jeden kłopot mniej. Elf wyprowadził parę rycerzy z poza obszarem wioski o dziwo bramki nie było albo została zerwana przez uciekających biednych mieszkańców od tej całej bandyckiej hołoty, lecz któż mógł przewidzieć dokąd się oni mogli udać? Tak czy siak wszyscy mięli wioskę za swoimi plecami a oczom ich ukazał się las, mroczny nieprzenikniony, jakby magiczny a jednocześnie taki normalny. Krasnolud poczuł się dość dziwnie w nim i czuł się obserwowany na każdym kroku, więc podzielił się z tym Mardukiem. - Czujesz? Jesteśmy obserwowani, ale przez kogo? Paladyn ruszał głową na boki, ale w ciemności nie miał szans się dokładnie zorientować, co go irytowało do tego stopnia, że chciał nawet krzyknąć, żeby się pokazali, lecz po chwili pomyślunku zrezygnował z tego. Jednak po dłuższej chwili w tej dziwnej sytuacji dotarli do miejsca przeznaczenia czyli świątyni w lesie! Wyglądała na nową, ale nie na wielką, bo w porównywaniu do gór była mała, lecz ta miała strażników w postaci elfów jej pilnujących czyli nie była otwarta na wszystkich podróżujących to już było podejrzane, więc postanowił zapytać przewodnika, który ich odpędził. - Dlaczego ona jest tak starannie pilnowana i dlaczego czułem czyjś wzrok na mnie w lesie. Opowiadaj? Po zadaniu pytania ruszył do przodu, bo droga stała otworem.