Oczywiście odebrał talon od poznanego wcześniej Cześka uważnie go sprawdzając. Od razu się domyślił do czego mu się przyda. Nie wiedział tylko czy Melkior preferuje takie w swoim burdelu. Zgiął go na pół wkładając go do lewej kieszonki.
- Dzięki Cześku. Na pewno z niego skorzystam. - powiedział po czym dodał. - Na mnie już panowie czas. Wszystko co miałem załatwić, załatwiłem. Pomyślnych wiatrów!
Po tych słowach pożegnał się ze znajomymi z Draconii po czym udał się do wyjścia z karczmy. Poranek robił się powoli ciepły. Właśnie taką porę roku uwielbiał. Hemis było dla niego odwieczną zmorą, z wiadomych przyczyn. Szybko odnalazł wzrokiem swojego konia który zaczynał się już powoli niecierpliwić. Podszedł do szkapy, pogłaskał ją po pysku i szepnął do niej.
- Spokojnie, już wracamy do domu.
Po tych słowach odwiązał ją, wskoczył na grzbiet kierując się od razu na trakt prowadzący do Efehidonu. Po kilku długich godzinach, wymęczony, zajechał wreszcie do Efehidonu, na stary rynek, gdzie mieścił się punkt rekrutacyjny Bękartów.
- Cześć Samug. Robota skończona. Pozbyłem się tej szajki ratując naszą reputację. Dalszą częścią tej sprawy zajmie się straż miejska Atusel.