Po ostatnich nieudanych strzałach mężczyzna, po raz kolejny dobył strzały z kołczanu, przyłożył strzałę do cięciwy, naciągnął ją i wysunął się zza drzewa.Przykucnął na jedno kolano, a następnie strzelił w pierwszego biegnącego napastnika.Strzała poleciała.Wbiła się w czoło wroga, który po kilku sekundach padł na glebę, a pozostali ze wściekłością popatrzyli się w stronę mężczyzny i przyspieszyli bieg.
//Ok, po prostu nie wiedziałem jak walkę przeprowadzać drużynowo, ale teraz już wiem, wiec dzięki.