Autor Wątek: Miłość na odległość  (Przeczytany 16815 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Canis

  • Gość
Miłość na odległość
« dnia: 30 Sierpień 2015, 14:03:08 »
Nazwa wyprawy: Miłość na odległość
Prowadzący wyprawę: Beatrice
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: płeć męska, co najmniej 3 finishery z broni do walki wręcz
Uczestnicy wyprawy: Salazar Trevant



- Chętnie się podejmę tej misji. Różnią się statusem społecznym? Szlachcianka a on pewnie przeciętny obywatel? znam parę sposobów, by zrównać ich status społeczny. Po śmierci wszyscy równi... - Mówił ale dostrzegł, ze chyba nie o takie rozwiązanie chodzi rozmówczyni. - Ale są tez inne sposoby, jakieś dalsze wytyczne? O kogo chodzi w ogóle? - Dopytywał dalej z uśmiechem na twarzy :) .

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Sierpień 2015, 15:26:15 »
- Lady Anastazja razem ze swoimi rodzicami zarządzają fortem Harad. Droga nie jest długa, więc dotarcie tam nie powinno stanowić dla ciebie  problemu. Mężczyzna zaś mieszka w Atusel, zwie się Zbigniew, ale to chyba nie ma większego znaczenia. Jeśli chcesz mogę ci wręczyć list od niego dla Anastazji, wtedy będzie wiedzieć, że on cię przysyła. Nie wiem jednak czy jest to konieczne. Twoja pozycja i poważanie wśród innych dworzan z pewnością bardzo ułatwi ci zadanie.   

Forum Tawerny Gothic

Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #1 dnia: 30 Sierpień 2015, 15:26:15 »

Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #2 dnia: 30 Sierpień 2015, 15:37:50 »
- No dobrze dobrze... Ja może najpierw odwiedzę Zbigniewa i dowiem sie czego on by oczekiwał, a później zajdę do tej że lejdi, dowiedzieć się jakie są jej zapatrywania, by ostatecznie móc przemóc waśnie spory rodem urodzenia maści czy przyodzienia, by sądny dzień jutrzejszy był dla nich najpiękniejszy wolnym od troski każdej, a rodzinom nie pozostawić złudzeń żadnych, że miłości rozdzielić się nie da mimo ze taka ich wola i potrzeba... Może tak być? Zatem... gdzie znajdę Zbyszka? Chyba ze nie ma takiej potrzeby i wystarczy by miłość jego życia dotarła tutaj do ciebie. -  Mówił z uśmiechem zbierając się już do odejścia.

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #3 dnia: 30 Sierpień 2015, 16:35:04 »
- Zbigniew mieszka z rodzicami w dzielnicy mieszkalnej w drewnianej, przytulnej chacie z niewielkim ogródkiem. Od głównej drogi ogrodzony jest zwykłym, drewnianym płotem, który chyba dawno był malowany. Byłam tam tylko raz, więc nie wiele szczegółów pamiętałam. Mam nadzieję, że znajdziesz. - Uśmiechnęła się wdzięcznie do Sala, że pomimo swej wysokiej pozycji ma czas i ochotę pomagać innym.

Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #4 dnia: 30 Sierpień 2015, 17:17:10 »
- Dobrze, dziękuję, zatem udam się bezzwłocznie. - powiedział i skinął głową odwracając się na pięcie, jednak nagle w jego umyśle błysnęła jasnym światłem świeca i musiał powiedzieć to co błysnęło mu w głowie nagle.
- Pani się tyle nie uśmiecha, bo co prawda śmiech to zdrowie no ale zmarszczki się robią, lepiej unikać nadmiaru uśmiechania się bo jeszcze na stałe zostaną. - Powiedział i nie zważając na to, że mógł obrazić rozmówczynię mimo, że mówił to w dobrej wierze, ruszył dalej ku miastu Atusel, wszakże ostoja i siedziba Beatrice była nieopodal tuż za miastem więc... własnie tak.

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #5 dnia: 30 Sierpień 2015, 18:03:27 »
Beatrice nie skomentowała uwagi Salazara, jednak po jej minie widać było lekkie zmieszanie i niedowierzanie. Chciała chyba coś powiedzieć, ale zamiast tego jedynie podążała za arystokratą wzrokiem.

Salazar bez trudu wydostał się z kryjówki Beatrice i udał się do Atusel, gdzie miasto o tej porze pełne było ludzi. Przechodząc przez bramę omijał jadące wozy za pewne zmierzające do Efehidonu oraz różnej rasy pielgrzymów, którzy szczęśliwie podróżowali po całym Valfden. Strażnicy przy bramie stali nie wzruszeni i pilnowali porządku, choć ulice wydawały się oazą spokoju i bezpieczeństwa, pomijając fakt, że biegające, głośne bachory akurat zaczęły bawić się w berka w tym uroczym miejscu, próbując tych "sztywniaków" jakoś wpleść w te dziecięce gry. Handel w tym miejscu też był widoczny, kilka straganów sprzedawały najróżniejsze towary, choć jednak najliczniejszą częścią były stoiska z żywnością. Chłopi z okolicznych wiosek chętnie tu zaglądali, bo bogaci arystokraci oraz cały dwór bez opamiętania pożerał niesamowite ilości słodkich, soczystych, najróżniejszych owoców. Taki obraz Salazar ujrzał zaraz po przejściu przez bramę Atusel, lecz reszta miasta wręcz zapraszała do dalszego podziwiania tego miejskiego krajobrazu.

Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #6 dnia: 30 Sierpień 2015, 18:15:54 »
Ale Salazar nie był taki narwany, lubił kontemplować miejsca naturę i czas tak też skoro przekroczył bramę miasta Atusel w amoku, nie widząc czemu tak się zdążył, zrobił aprę k=roków wstecz i cofnął się za bramę. Spojrzał na strażników, którym mijające hemis dawało się we znaki ostatnimi dniami ponurej i okrutnej pory roku.

- Witajcie panowie, wiem, że służba i pilnowanie bezpieczeństwa i porządku publicznego to ciężkie brzemię i okrutnie nieopłacalne. - Mówił ponuro stając na środku szlaku i uniemożliwiając przejście komukolwiek wokół do miasta jak i z niego, oczywiście na tyle na ile potrafił rozłożyć ręce wszakże brama mogła być o wiele szersza. - Widzicie panowie i ja własnie w takiej sprawie przychodzę gnany służbą w moim własnym hrabstwie. poszukuję pewnego mieszczanina imieniem Zbigniew, jego dom rodzinny jest w dzielnicy obywatelskiej tego zacnego miasta, a jedyne poszlaki jakie mam to to, że mieszka w drewnianym domu, w tamtej dzielnicy i ma drewniany płot. - powiedział i roześmiał się sam z siebie.

- Wybaczcie chłopaki, może zechcieli byście mi pomóc, albo powiecie gdzie mogę zidentyfikować mieszkańców z imienia i nazwiska? w ratuszu prowadzą ewidencję ludności a może w koszarach straży? - Dopytywał łaknąć odrobiny pomocy, gdyby nie chcieli dobrowolnie miał asa w rękawie, którym potrafił przyprzeć do muru każdego strażnika tego miasta!



//Masz pierwszy minusik umnie. z góry zakładasz, ze gracz chce pójść w konkretne miejsce które mu podałeś, świat mamy wolny twoim zadaniem jest prowadzić mnie tam gdzie chcesz, ale ten świat jest wolny i ja podejmuje decyzje jak idę i gdzie idę. Ty musisz reagować na moje decyzje ;) . Jeżeli będziesz robił wyprawy od a do pkt b przez punkt c to wówczas będą to nudne schematyczne zadania, daj graczom myśleć i kombinować, knuć i spiskować, a wyprawa będzie nie tylko ciekawsza, trudniejsza, ale nieprzewidywalna i ciekawa nie tylko dla gracza ale i dla ciebie ^^. Taka moja porada i sugestia...

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #7 dnia: 30 Sierpień 2015, 18:35:57 »
Wozy zatrzymały się, a ludzie patrzyli na człowieka z niemałą wściekłością. Zagradzał większość miejsca co całkowicie torowało ruch na drodze. Jednak każdy wsłuchiwał się w słowa Salazara, bądź co bądź odbierając go trochę jak wariata. Strażnicy jednak dźgani patykami przez dzieci starali się zwracać uwagę na mówiącym do nich człowieka, jednak bachory bardzo uniemożliwiały im skupienie. Po całej rozbudowanej wypowiedzi strażnicy chyba  niewiele załapali, jednak wyczuli, że mają tę przyjemność rozmowy z kimś bardzo wysoko postawionym na drabinie władzy. Dlatego też zasalutowali jak przystało na wyborowego żołnierza i z milczeniem obserwowali szlachcica.

- Proszę się odsunąć - zawołał ktoś z wozu, lecz jego osoba nie była widoczna dla Salazara.

Strażnicy dalej stali nie wiedząc zbytnio co robić, ręką jedynie odgonili dzieciaki, które z udawanym płaczem pobiegły do rodziców.

- Zbigniew? Ale co Zbigniew? Ja jestem Arsacjusz i melduje, że dzisiaj nie było tutaj żadnych kłopotów! - znowu zasalutował jeden z strażników, drugi zaś drapał się po głowie nie rozumiejąc całej sytuacji.


Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #8 dnia: 30 Sierpień 2015, 18:41:00 »
- Jak ja ci się odsunę to będą cie zdrapywać szpachelką z ulicy. - rzucił do tyłu odwracając się z grobową miną.

- I bardzo jestem rad z tego, ze nie było kłopotów. - Nie no nie mówcie ze trafiłem na debili... Myślał i skinał głową a na twarzy jego gościł jak zwykle nieszczery ale nic nie dający po sobie poznać życzliwy uśmiech. - Więc powtórzę raz jeszcze. Potrzebuje pomocy w znalezieniu pewnej konkretnej osoby, potrzebował bym do celu albo jednego z was, który zna okolicznych mieszkańców, obywateli, albo chciałbym byście wskazali mi drogę do budynku władzy jak ratusz czy wasza komenda, bym mógł przejrzeć wasze spisy ludności i odnaleźć konkretną osobę i jej adres. Więc zechce któryś może mi pomóc?

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #9 dnia: 30 Sierpień 2015, 18:54:48 »
Wozy ogarnęła grobowa cisza, chyba nikt nie był na tyle waleczny, aby się sprzeciwiać hrabiemu. Strażnicy zaś wysyłali sobie porozumiewawcze i dosyć dziwne spojrzenia, jakby typowali, który z nich pójdzie. No bo przecież każdy chce prowadzić bogatego szlachcica po mieście i służyć mu jako osobista obstawa. Najchętniej podnieśliby ręce i powiedzieli "wybierz mnie, wybierz mnie", ale byli świadomi jak komicznie by to wyglądało. Jeden z nich jednak po kilku sekundach się przemógł, który jeszcze chwilę temu przedstawiał się jako Arsacjusz.

- Ja mogę zaprowadzić do ratusza, tam powinna być taka możliwość. Jednak kto wtedy będzie bronił bram miasta Atusel, gdy mnie zabraknie? Bandyci z pewnością czekają tylko w zaroślach i czyhają, aż tylko strażnik odejdzie od posterunku i zostawi bramę niechronioną.

Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #10 dnia: 30 Sierpień 2015, 18:59:45 »
- To mi się podoba, postawa godna strażnika miejskiego, któremu nie straszna służba swemu miasto! - Mówił jakże teatralnie unosząc pięść przed siebie i machnął niczym kibol z hasłem na ustach "do boju!". - Jestem dumny i rad z takiej sytuacji. Więc może i wilk będzie syty i owca cała, gdy powiecie mi gdzie znajdę ten budynek władz miasta, jak się do niego kierować, to sam trafię. Wybaczcie, nie często goszczę w Atusel, najczęściej posiaduję w Efehidonie, to też znajomość tego miasta jest znikoma dla mnie..

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #11 dnia: 30 Sierpień 2015, 19:11:21 »
Arsacjusz podrapał się po głowie i pogrążył się głęboko w myśleniu. Jego wyraz twarzy świadczył o tym, że totalnie odpłynął, a w swoim niewielkim móżdżku dawno się zagubił. Jednak ta informacja była na tyle bliska jego sercu, że bez trudu wyciągnął ją z tego labiryntu wiedzy.

- Trzeba iść prosto drogą, a jak się dojdzie do rynku to na rogu placu, będzie taki wysoki budynek. Nie pamiętam dobrze, ale chyba jest tam tabliczka z napisem "ratusz". Jednak nie jestem specjalnie tego pewien.  - odparł z trudem dochodząc do siebie po tym niesamowicie trudnym wysiłku psychicznym.

Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #12 dnia: 30 Sierpień 2015, 21:55:14 »
- Bella! Bella! - Krzyknął i przyłożył palce do usty by następnie odsunąć dłoń i rozłożyć energicznie palce symbolizując coś na wzór eksplozji. nasłuchał się o kucharzach z dalekich stron, którzy tak tymi słowy i takim gestem własnie okazują smakowitość potraw, ale także działań. - Dziękuje ci Arsacjuszu, niechaj twa służba obsypie cie bogactwem, a teraz wybacz, udam się za twymi wskazówkami. Niechaj ta warta dla was lekką będzie. - powiedział i składając dłonie środkiem ruszył na wprost na główny plac, w głęboki m poważaniu miał korek za jego plecami, miał nadzieję, ze ktoś w końcu nie wytrzyma i znowu coś powie, by mógł skąpać ulicę w krwi... A przynajmniej tak sobie marzył, bo pewnie nie starczyło by mu sił (a może odwagi!) by to zrobić. W końcu musiał dotrzeć na główny plac i odnaleźć ratusz... Tak gdzie on może być...szukał za wskazówkami tego wielkiego przybytku urzędniczej rozpusty.

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #13 dnia: 30 Sierpień 2015, 22:11:18 »
Omijając bramę i idąc wzdłuż drogi jego oczom ukazał się obraz zwykłego, miastowego życia. Domy o otwartych okiennicach, aby świeże powietrze odwiedzały domostwo, oraz o niewielkich balkonach zajmowały większą część alejki jaką przemierzał szlachcic. Gdzieś jakaś baba rozwieszała pranie, to jakaś banda przy prowizorycznym stoliku grała w karty na pieniądze. Można było nawet ujrzeć parę kochanków, którzy namiętnie obściskują się w bocznej uliczce, uśmiechając się od ucha do ucha oraz cichutko rozmawiają o jakiś błahych rzeczach.  Niedaleko przed sobą widział już targ, a ponad domami widział wysoką wieże, która zapewne była częścią tegoż szukanego przez arystokraty Salazara Trevanta ratusza.

Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #14 dnia: 30 Sierpień 2015, 22:28:20 »
Zimą pranie rozwieszać... zimą?! w domu nad piecem, ale na dworze?! Co ona chce, lodowe figury mieć czy jak? Albo się zwyczajnie nie znam... Zastanawiał się aby chcąc zrozumieć fakt istnienia i działań, kochanków rozumiał, uczucie potrafi dogrzać, a hazardziści - pieniądze rozgrzewają tak jak i uczucie, więc nie dziwota!

Wtedy wspomniał swoją ostatnią podróż na północny basen... i ten moment snu na wozie pod futrami wilków i innych zwierząt... ten piękny moment kiedy dane mu było leżeć obok tej pięknej wymarzonej kobiety, której senna mara spędzała sen z powiek w sposób radosny i miły, wszakże jednak nie czas było na ckliwe i rozgrzewające wspomnienia, tylko Zbigniewa sprawa do rozpatrzenia! Tak też żwawym krokiem udał się alejką placem w stronę ratusza, chcąc wejść do środka i udać się do wydziału ewidencji ludności.
« Ostatnia zmiana: 30 Sierpień 2015, 22:33:20 wysłana przez Salazar Trevant »

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #15 dnia: 30 Sierpień 2015, 22:56:48 »
Na rynku jak można było się domyślić były stragany. Bardzo dużo przeróżnych straganów. Można było tu odnaleźć prawie wszystko o czym tylko mógł człowiek zamarzyć, jednak cena za to zazwyczaj była bardzo wysoka. Harmider i duchota sprawiały, że było w tym miejscu całkiem ciepło, pomimo że zbliżało się koniec Hemis.

- Gacie, czyste, ładne gacie, sprzedam, bo są po tacie!

- Jabłka, gruszki, pomarańcze! Kupcie, kupcie to zatańczę!

- Grabie, widły i łopaty, na nie wszystkie mam rabaty!

W hałasie dało się wyróżnić głośniejsze pojedyńcze zdania, jednak wszelkie rozmowy między sprzedawcami, a klientami raczej były niemożliwe do podsłuchu. Poza tym ta cała rynkowa wrzawa powodowała nieprzyjemne uczucie bólu w uszach, więc przysłuchiwanie się tu czemuś raczej nigdy nie mogłoby być ciekawą rozrywką. Odbiegając od tego tematu z rynku spokojnie można było dostrzec ten budynek ze strzelistą w górę wieżą z napisem nad drzwiami "ratusz". Przy przymkniętych drzwiach nie było żywej duszy, lecz może była to wina tego wszechobecnego hałasu.
« Ostatnia zmiana: 30 Sierpień 2015, 23:00:11 wysłana przez Beatrice »

Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #16 dnia: 30 Sierpień 2015, 23:09:42 »
- Chuja warte te oferty, chędożeni głupi zdziercy! - darł się 3-krotnie powtarzając to zdanie w kierunku tłumu baranów  i kupczyków zdolnych sprzedać wszystko nawet własne matki za denara, by tylko coś zarobić i wmówić kłamstwa i ułudę klienteli.

Jednak nie tu był jego cel, tak, drzwi przymknięte ale nie zamknięte, więc chwytając za skrzydło drzwi naparł siłą na nie by uchylić bardziej i wślizgnąć się do środka. następnie obracając na pięcie zamknął je tym samym delikatnie wyciszając głosy z zewnątrz.
- Ufff - westchnął ciężko i rozglądając się po holu, ruszył na wprost rozglądając się za urzędniczymi stanowiskami tego miejsca.

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #17 dnia: 30 Sierpień 2015, 23:20:52 »
Początkowo nikt nie zwrócił uwagę na przychodzącego Salazara do budynku, bo każdy zajęty był swoją pracą. Była dwójka urzędników, mężczyzna i kobieta oddzielnie wypełniali jakieś papiery przy stołach ułożonych równolegle z twarzą do drzwi jednak jeden był po lewej, a drugi po prawej. Wydawać się mogło, że obie te osoby zajmują się całkowicie innymi sprawami urzędniczymi, jednak żadna kartka, czy też tabliczka o tym nie informowała. Wypełniali papiery w milczeniu całkowicie pochłonięci przerastającą ich biurokracją.

Canis

  • Gość
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #18 dnia: 31 Sierpień 2015, 14:46:28 »
Podszedł do stołów i głośno chrząknął.
- EKCHEM! - O właśnie tak chrząknął. - Potrzebuję spisu ludności, katalogu ewidencji budynków mieszkalnych oraz not cywilnoprawnych o meldunku mieszkańców dzielnicy obywatelskiej tego miasta do wglądu na miejscu, tutaj. Pewien mieszkaniec imieniem Zbigniew jest przeze mnie poszukiwany, jednak jego położenie nie jest w pełni znane. znamy profil osobowy denata i oczekujemy, że ratusz udostępni księgi, teraz. - Mówił znużonym głosem siadając jednym półdupkiem  na biurku mężczyzny, założył ręce na piersi i znużonym wzrokiem spoglądał na urzędników oczekując reakcji. Perswazyjnie mówił czego oczekuje a jakże i wiedział, że przyjdzie mu stoczyć jeszcze bój słowny o te dane!

Offline Beatrice

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 122
  • Reputacja: 123
Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #19 dnia: 31 Sierpień 2015, 16:23:11 »
Urzędnik spojrzał się z nad stosu kartek znudzonym wzrokiem na nieznajomego nie dowierzając, że kolejny już raz ktoś coś chce od niego. Pochylił się trochę i zręcznym ruchem ręki odsunął półkę, z której po chwili wyjął jakiś skrawek papieru. Podał go Salazarowi, obdarowując go zmęczonym wzrokiem.

- Wszelkie prośby, uwagi i zażalenia proszę zgłosić w formie pisemnej, wniosek zostanie rozpatrzony w ciągu kilku najbliższych dni.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Miłość na odległość
« Odpowiedź #19 dnia: 31 Sierpień 2015, 16:23:11 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything