Bez słowa ruszyłem w stronę łąk. Moja wiedzy, o roślinach była dosyć nowa, jednak miałem sporą nadzieje, że mi się przyda. Szukanie roślin Leczniczych, nie było za bardzo skomplikowanym zadaniem. Było to dosyć proste, gdyż trafiłem na porę, w której Maki Lecznice kwitły. Nie były, to rośliny o mocnym działaniu leczniczym, jednak podlegały pod tą grupę. Zebrałem ich ostrożnie, 10 sztuk trzymając je spokojnie w ręku. Jednak, po chwili spostrzegłem pewne drzewo, którego kwiaty bardzo mi smakowały. Chociaż, z urodzenia byłem drapieżnikiem i mięsożercą, czarny bez miał specyficzny kwaskowaty smak, który my jaszczury bardzo sobie upodobaliśmy. Zerwałem, jeden kwiat, po czym wróciłem do kobiety oddać jej Maki, żując w tym czasie czarny bez.