Napawałem się wiosennym spacerkiem, nie zwracając większej uwagi na otaczający mnie świat, do czasu, aż znalazłem się w okolicy, do której się kierowałem. Nie wiedziałem jak u licha mam rozpoznać dom, należący do Dentara. Pukanie do każdych drzwi zdawało się być durnowatym pomysłem. Spacerowałem więc dalej wzdłuż zabudowy, przyglądając się mijanym chatkom w nadziei, że uda mi się zidentyfikować tę odpowiednią. Po cichu liczyłem na to, że następny przechodzień jakiego napotkam na swojej drodze, będzie wystarczająco dobrze poinformowany, by udzielić mi jakiejś wskazówki.
//: Jeśli nic nie zauważyłem, to daj znać, że mijam kogoś na ulicy