- Poradzę sobie. Złego diabli nie biorą... Po krótkim spacerze dotarliście do ciekawych zabudowań.
Na wyspie Valant, a dokładnie jego południowej części zwanej Iz Isash, jest sporej wielkości półwysep. Półwysep jest osadzony po wewnętrznej stronie archipelagu i wbija się delikatnie w morze Enart. Pokryte złocistymi piaskami pustkowie, swoista pustynia, skrywa jedno wielkie zabudowanie, podziemną nekropolię Ur Isash.
Na pustyni znajduje się tylko jeden obiekt. Swoista kaplica, która składa się jedynie z 4 filarów i zadaszenia, wszystko wykonane z kamienia, oprawione resztkami szarf i szmat. Na podłodze znajduje się dziwny tunel, który prowadzi w głąb, co jest ciekawe, na pustyni, jest to to jedyne miejsce wypełnione wodą, niestety słoną.
Eustachy puścił wóz i pobiegł w kierunku nekropolii wystraszył się, biegł przerażony, gdy dobiegł dojrzał umierające stworzenie, była nim umierająca papuga, Ara, która miała podziobany brzuch, z którego ciekła krew. co ciekawsze, leżała w zaułku za winklem jednej z kolumn, gdzie miała gniazdo. w gnieździe leżały 4 pisklęta Ary, leżały w krwi swojej matki.
- Co za poświęcenie... poświęciła swe życie dla dzieci... Piękny akt odwagi... - Powiedział przyglądając się ranie, wiedział, że nie jest w stanie tego wyleczyć naturalnymi sposobami, więc przyłożył doń do główki papugi i zgniótł ją uśmiercając papugę natychmiastowo, zmniejszając jej cierpienia. Wziął gniazdo an ręce i skrył w swych ramionach niosąc cztery pisklęta jeszcze ze skorupkami jajek w gnieździe. Trzymał je w ramionach i po polikach ze złotych oczu płynęły mu łzy.