Głaz był martwy. Owszem, nosił na sobie symbol. Wyryty w kamieniu przed wiekami, zapomniane, zniszczone wiatrem, deszczem i mrozem. Poznałeś jednak symbol, poznałeś to co przedstawiał. Któż lepiej poznałby drzewo. Symbol ten przedstawiał dwa drzewa, skręcone ze sobą pniami niczym nierozerwalna para. Ich korony tworzyły baldachim nad nimi. Tyle. Rzuciło Ci się jeszcze coś w oczy. Daleko, bardzo daleko, tak po lewej, jak i prawej stronie, przed lasem, na terenie wyciętym przez człowieka stały kolejne wielkie głazy. Jakoby słupy graniczne.
Kiedy dotknąłeś kamienia poczułeś chłód skały. Nic poza tym. Kamień był martwy.