-Być może. Wiesz, obowiązki lorda elekta i dowódcy Bękartów Rashera zajmują mi już dużo czasu, ale z chęcią znajdę chwilę wolnego czasu.
Powiedział odwzajemniając spojrzenie. Gdy znaleźli się przed karczmą uchylił drzwi i wpuścił dziewczynę pierwszą. Zobaczył tam smutnego sołtysa. Sam trochę posmutniał, bo doszło do niego, że Leon nie miał nadziei, że Themo uratuje jego córkę. To się chłop zdziwi i ucieszy.
-Tatuś bardzo się martwi.
Próbował usprawiedliwić emocje chłopa, które mężczyźnie nie przystają.
-Panie sołtys!
Powiedział już głośniej w nadziei, że jego krzyk sprawi, by zrozpaczony sołtys uniósł głowę i ujrzał upragniony widok.