Gdy drzewo zostalo okorowane, krasnolud przeturlał je w troche innym kierunku aby kawalki kory nie plątały sie pod nogami podczas ciecia. Gdy wykonal ta czesc zadania poszedl po dluga dwuosobowa pile, zawolal do pomocy czlowieka i zaczeli ciac. Cieli lezace drzewo, poziomo na deski. Praca szla ciezko gdyz pila miala w zwyczaju wyginac sie zlosliwie. Z jednej klody wycinali okolo 6 dlugich desek. Po godzinie krasnolud skonczyl ciac, wiec przycupnal chwile by odpoczac. Drzewo bylo pociete.