Kruczy wał. Długoucha zupełnie inaczej widziała Kruki po odejściu Aragorna. Spodziewała się, że zajmą się cichszą i mniej spektakularną robotą. Wał był zbyt monumentalny, pokazujący wszystkich "Hej! Tu jesteśmy!". Nie o takie Kruki Nessa walczyła.
Wzięło im się na ostatniej prostej na sprint, uśmiechała się długoucha, gdy już przeszli przez niegdyś dobrze znane Nessie tereny. Przepuściła przed sobą wszystkich, by w razie czemu komuś pomóc. Poza tym łatwiej się biegnie, gdy nikogo nie ma przed tobą, więc coś takiego mogło pomóc starszemu mężczyźnie i orkowi. I jeszcze ten dreszcz adrenaliny, że ktoś cię goni!
- To nie legendy - ni to zapytała, ni to stwierdziła zawczasu, przyglądając się tafli wody. Nie potrzebowała odpoczynku, a jedynie potwierdzenia słów Lithana. Jeśli nie kłamie, a Pani będzie łaskawa, to Tinuviel niedługo ujrzy najbardziej magiczny widok w swoim krótkim życiu. Najbardziej mistyczną i tajemniczą postać. Bohaterkę licznych opowieści!
Albo nie stanie się nic i Progan i Kenshin niepotrzebnie się zasapali.