Może miał topór posmarowany spirytusem.
Dosyć zabawna sytuacja była, gdy ustawiłem sobie w plikach bardzo daleki zasiąg widzenia. Grałem łucznikiem. Starałem się strzelać w postacie tak bardzo oddalone, że na ekranie miały po 0,5 cm. Gdy je trafiałem zawsze wyciągały broń, biegały w kółko i po chwili chowały. Nie miały pojęcia kto w nie strzela.