Czyżbym znalazł się na innej planecie albo wymiarze. Nie przypominam sobie by księżyce w Marancie tak wyglądały. rozmyślał Dev patrząc w niebo. Jednakże szybko opanował się i rozejrzał. Stał na jakiejś brukowanej drodze, która przechodziła przez trzy widoczne dla człowieczego oka bramy. Za sobą miał dziwną konstrukcję, która składała się z dwóch kamiennych słupów i okręgu. Domyślił się, że stanowią one drogę, którą przybył. Dookoła drogi był las, którego Devristus nie znał, choć juz tyle lat miał na karku. Była to dla niego zupełna nowość, co obudziło w nim duszę odkrywcy. Zamarł i wszystkimi zmysłami badał otoczenie czy nie jest tam sam.