Turdnaszan spojrzał w kąt, który wskazał wampir. Aragorn. Coś mu świtało.
-Ten dracon, który się ugotował? No to mamy na razie dwie bestie, jednego adepta i ducha. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze się zjawi.
Wyprostował nogi rozsiadając się wygodniej na krzesełku.
-Tak, był. Powiedział, że jest posłańcem i zostawił jakąś zagadkę. Powiedziałem mu, żeby mówił normalnie albo poszedł do otchłani. Niestety wybrał to drugie.