- Dziekuje. Tyle chcialem wiedziec.
- Wyruszam!
Krasnolud wyszedl z siedziby kruków i skierowal sie w strone wyjscia z miasta.
Szacowal ze samo wyjscie z miasta zajmie mu okolo 20 minut.
Szedł napotykajac po drodze tlumy ludzi, pamietal o tym by jego ukryte ostrze na prawej rece zawsze bylo zasloniete plaszczem.
Wiedzial o Ekkerund tylko tyle iz jest ono polozone w gorach.
- Jak dobrze bedzie znow odetchnac gorskim powietrzem! - powiedzial sam do siebie.
Szedl juz chwile, pozostalo mu jeszcze okolo 10 minut drogi.
Ulice zaczely pustoszec, ludzie pochowali sie do swych domow. Na ulicy pozostaly tylko oswojone zwierzeta ktore mialy w zwyczaju szwedac sie tu i ówdzie.
Idac w strone wyjscia zauważył że towarzyszy mu pewien oswojony wilk, poglaskal go nawet raz, ale gdy Sil znalazl sie za murami nie zobaczył już go.
Czeka mnie bardzo długa droga! - pomyslal po czym nie czekajac na nic wyruszyl w strone Ekkerund.