//Oczywiście.
Pogoda była przecudowna. Był w końcu Astas, najpiękniejszy miesiąc w roku, obfitujący w największe temperatury. Z jednej strony, cudownie. Z drugiej, utrapienie. Parzenie się w słońcu przez całą drogę nie było wymarzoną rzeczą.
Jednakże.. skoro nie było wyboru, ktoś coś musiał zrobić...
Droga przebywała Ci bez większych problemów, raz na jakiś czas napotkałeś ślady kół, parę szczątek karawan... mimo to, szedłeś dalej, ku K'efir.