Dhampir zaczął przeklinać siebie, że nie załadował kuszy wcześniej. Jednak bestie usłyszały, co się dzieję i zaczęły warczeć i szczekać. Dając znak, że nie będą stać bezczynnie a wściekle się bronić. Niestety kusza nie została za szybko naładowana, więc trzeba było zaufać bardziej radykalnym sposobom. Silvaster zostawił kuszę i wykorzystując czas jaki mu został dobył srebrnego miecza i sztyletu wtedy wyszedł na spotkanie rozpędzonej już bestii, która nie zamierzała zwolnić. Właśnie wtedy rozpędzony warg naskoczył na dhampira używając przewracania, Silvaster wyłożył się na ziemię jak długi opuszczając miecz, ale tym razem szczęście go nie opuściło bo sztylet wciąż znajdował się w jego prawej dłoni. Dhampir będąc w takim wstanie, nie miał wyjścia i musiał się bronić nim warg zatopiłby kły w jego szyi rozrywając aortę i inne części ciała, które mogły się jeszcze przydać, więc wykorzystując okazję kiedy zwierz był na nim zrobił zamach sztyletem trafiając w skroń leśnego zwierzaka. Srebrny kieł przebił się, przez miękką skórę, która stanowiła małą ochronę na ostrze dhampira w końcu broń sięgnęła również czaszki, a przechodząc przez nią dotarło także do mózgu uszkadzając go w dość znacznym stopniu. Warg nawet nie poczuł, kiedy śmierć go zabrała, bo cios dhampira był zbyt szybki i silny, żeby zwierzak mógł odczuć to w jakimś stopniu. Dlatego zwierz padł padł jak stał, czyli prosto na ciało Silvastera unieruchamiając go na chwilę. Teraz czekał na oddanie kolejnych strzałów, przez kompanów by mógł bezpiecznie się wycofać, bo zostały jeszcze dwa wściekłe wilki.
2x wilk
0x warg