Dhampir dzielnie szedł za istotami, ale niestety nie zostawiały po sobie śladów. Silvaster pierwszy raz w swoim życiu spotkał się z takim czymś. Zawsze był przekonany, że każde stworzenie zostawia ślady, ale to nie zmieniło jego decyzji pójścia dalej za nimi. Jednak w tej sytuacji musiał kierować się słuchem. Odgłosy jakie wydawały były dość niespotykane, tak jakby ich ciała składały się z kości albo patyków, które nadeptywane łamały się. Dhampir przeszedł w jednym momencie dreszcz czuł, że wpakował się coś co, może nie za dobrze się zakończyć. Jednak śledzenie stworów trwało jakiś czas, ale po kilku kilometrach się zakończył. Wtedy też doszedł do dużej polany gdzie zauważył plecy orka, którego miał przyjemność spotkać. W tym właśnie czasie, kiedy miał się odezwać wszyscy praktycznie ruszyli w stronę kamienia, bo te dziwne istoty otoczyły całe towarzystwo zostawiając za sobą dhampira. Silvaster nie chciał walczyć z przeciwnikiem, którego jeszcze nie widział więc podbiegł do reszty. W biegu dostrzegł jednorożca! Ich nigdy również nie widział, ale jak to mówią spotkało go szczęście w nieszczęściu. Widok takiej istoty napawał go odwagą i siłą, której i tak miał dużo, ale tego było mało gdy dotarł do reszty zauważył Progana i elfiego maga. Wtedy olśniło go, że nie zjawił się tutaj przypadkiem a jakaś ręką sprawiła, że przechodził przez las w tym czasie gdzie te kreatury maszerowały. Teraz podbiegając do reszty i ustawiając się w szyku bojowym powiedział.
- Natknąłem się na nich przypadkiem i od razu wydawali się dziwni. Dlatego podążyłem za nimi, by sprawdzić co szykują i jak widzę dobrze się stało. Jednak kim oni są? Wskazał palcem, po czym dobył srebrnego miecza i sztyletu.