-To może ja przybliżę nieco naszą gospodarkę. Jak może wiecie szlachetni panowie nasza rodzima Valfden przez kilka lat znajdowała się w całkowitej izolacji z powodu działań nieprzychylnych nam środowisk i głównego ich prowodyra Meaneba. Mgła odgradzająca wyspę od pozostałej części świata sprawiła, że handel zamorski a więc i zewnętrzna wymiana gotówki upadła przez co nasze królestwo musiało znaleźć inne źródło dochodu. Wielki obszar i bogactwa naturalne Valden sprawiły, że postawiliśmy na produkcję i wydobycie. Podatki przestały być nam w ogóle potrzebne z prostego względu. Bogaty obywatel kupi więcej niż biedny, dlatego produkowane przez nas samych dobra znajdowały miejsce zbytu na rynku lokalnym zapewniając państwu dochód. Każda prowincja specjalizuje się w produkcji określonych dóbr, których sprzedaż przynosi bezpośredni zysk lokalnej społeczności i panom rządzącym na tych terenach. W ten sposób do skarbu trafiają pieniądze, a ludność nie musi obawiać się łupieżczego działania biurokratów, których jak na tak wielkie królestwo mamy całkiem niewielu.
Jeśli chodzi o podstawę naszych praw, przeczytacie o nich w tym dziele. - powiedział kładąc na stół konstytucję Valfden.
- Tak wygląda nasze prawo i ustrój.