Dhampir zauważył latającego człowieka, który nawet nie raczył się przywitać, tylko wylądował na statku. Dobrze, że chociaż wiedział, który to Perła. Tak czy siak, Silvasterowi znudziło się czekanie na towarzyszy, więc wszedł na pokład okrętu, bo pierwsze "wsparcie technicznie", a przykro było zostawiać gościa samego. Bękart wchodząc na statek kiwnął dłonią w geście pokoju do człowieka i nadal czekał na pełen skład. Wtedy zjawił się i Melkior, który w końcu wyglądał na przywódce. Prawie porządnie ubrany, prawie dlatego, że brakowało mu butów. Wyglądało to dosyć ciekawie, ale teraz wypadało się przywitać.
- Nihil est victoria Dulcis Pectus et cervisia. Odpowiedział tak samo, jak i on powiedział. - Witaj. Widzę, że zebrałeś porządną ilość żeglarzy na okręt. Widzę również, że masz zbroję niczego sobie w końcu jakoś wyglądamy. Powiedział do elfa przyglądając się również swojej zbroi.