No i zmusiłeś mnie do tego. Cóż. Tak szedłeś sobie korytarzem zwracając uwagę na to, na co nikt inny nawet by nie spojrzał. Znalazłeś po drodze, deskę 5x25 cm prawdopodobnie bukową, chociaż ciemność i temperatura panująca w tym miejscu sprawiło, że drzewo bardzo zszarzało i pokrzywiło się od wilgoci. Kawałek dalej znalazłeś rozbite wiadro i pękniętą łopatę, ukruszony oskard leżał ledwo metr dalej. Odnalazłeś też jakieś dziwne grzyby jaskiniowo-tunelowe na które prawdopodobnie nikt nigdy nie zwracał uwagi oraz skrzynię pełną jakiegoś czegoś, co wyglądało jak urobek, chociaż nic o tym nie świadczyło i równie dobrze mogła to być zwykła kupa kamieni. Nieopodal stały trzy beczki pełne piasku i jakaś prymitywna waga sporządzona ze sprężyny, dwóch haków i przytartej tarczy. Nie wiem czy ktoś tutaj zamierzał poszerzyć ten tunel czy co, ale szpargałów budowlano-górniczych było Ci tu aż nadto. Mogłeś spokojnie wybudować sobie domek lub trumnę. Szedłeś więc dalej spotykając i prawie potykając się o jeszcze więcej przydatnych przydasiów. Nie będę już szedł po kolei, ale wypiszę co ciekawsz znaleziska. Kilkadziesiąt szmat, różnej powierzchni, gramatury, koloru, wilgotności i stopnia rozkładu. Kosz, koszyk i koszyczek z wikliny, słomy i łyka, 16 wiader różnej pojemności i stopnia zużycia. 2 miotły, jakieś dziwne coś z hakiem, co kiedyś chyba było bosakiem. Drabina z dwoma brakującymi szczeblami, 4 szczeble do drabiny, kilka worków płóciennych, stolik, cztery stołki, rozbity kufer, dwie grzywny, pusty słoik, cebrzyk z wodą w której coś pływało, zdechłego nietoperza, ledwo żywą żabę, 8 taaakich pająków, jedną muchę samobójcę i dziurawego buta, wraz ze stopą i częścią kości piszczelowej.